bo kobiety są bardziej krytyczne w zakresie wyglądu, zarówno w stosunku do siebie, jak i innych kobiet :)
Nie lubię jej. Nie ma to nic wspólnego z hejterstwem, ani tym bardziej z zazdrością. Po prostu ma coś takiego w twarzy, że nie lubię na nią patrzeć. Zarzucanie ludziom, że są zazdrośni jest po prostu śmieszne. Jest tyle aktorek, które uważam za prześliczne, milion razy piękniejsze ode mnie i nie zazdroszę a wręcz je uwielbiam. Dlaczego mialabym zazdrościć Anne Hathaway? Po prostu jej nie lubię i tyle :) Przestańcie tłumaczyć wszystkiego zazdrością.
Ta twarz jest paskudna nie znosze jej oglądać, a do tego jakoś jej talent aktorski mnie nie zaskakuje wręcz bije drewnem dla mnie. wiadomo są gusta i gusta.
Podobno teraz jej w Hollywood nie lubią, ciekawe co zrobiła, pewnie wyraziła się źle o współczesnych trendach...
Mają nieco racji. Co do wyglądu, ciężko jej coś zarzucić, ale to taka mimoza-ciepła kluska. Zupełnie mnie nie pociąga.
Jako facet też nie mogę patrzeć na tą jej szeroką gębę. Póki jej nie otwiera jest spoko. Ogólnie hejt na nią zaczął jak dostała Oscara za kilkanaście minut wycia w Nędznikach. To była jakaś kpina, ale patrząc na to co teraz jest to można to zrozumieć.
Stwierdzenie, że nie umie gotować (potwierdzam) i, że głośno chrapie (potwierdzam) to hejt? Dla ścisłości, moja wiedza pochodzi sprzed kilkunastu lat. Stan aktualny może być inny. Szybko z nią zerwałem.
Przyznam, że nie lubiłem jej zawsze kojarząc z idiotycznymi komediami romantycznymi, podobnie jak Matthew McConaughey'a. Kiedy zobaczyłem ten duet w filmie "Interstellar", to było dla mnie za dużo. Po przełamaniu i obejrzeniu filmu diametralnie zmieniłem zdanie o tej dwójce. Co do urody to kwestia dyskusyjna. Mnie się nie Anne nie podoba.