Straciła w moich oczach za rolę w filmie " Miłość i inne używki". Wiadomo, że film nie może się się obyć bez sex sceny, która oczywiście jest w granicach rozsądku. Ale tak się zeszmacić. Wszystko dla kasy. Podobnie jak Jolie i Kidman. Jestem ciekawy jak się czują wiedząc, że te filmy oglądają lub obejrzą jak trochę podrosną ich dzieciaki, zwłaszcza chłopaki. Widząc matkę pieprzącą się przed kamerą.
Jak mawia Pratchett: W tym właśnie punkcie język potoczny rezygnuje i wychodzi na piwo. oO'
Witki mi opadły, chłopcze.
Nie, nie obraziłam. Raczej wyraziłam swoje zrezygnowanie nad logiką Twojej wypowiedzi. Zwłaszcza fragment o zeszmaceniu się... Ok, przyjmuję twoje zdanie do wiadomości, ale grubo przesadziłeś, biorąc pod uwagę założenia tego filmu. Poza tym, że był naładowany łóżkowymi scenami poruszał wiele dość istotnych problemów. Mam nadzieję, że zdołałeś je dostrzec pośród tak bulwersującej cię golizny. Poza tym Anne sama podkreślała w wywiadach, że nie zagrałaby w tym filmie, gdyby nie uważała, że tyle nagości jest uzasadnione i potrzebne, by przekazać jego sens.
W pracę aktora jest wpisane ryzyko, że będzie musiał stanąć przed kamerą i pokazać swoje ciało, a sceny w "Love and Other Drugs" nie są niesmaczne, a ty piszesz tak, jakbyś co najmniej obejrzał jakiegoś pornosa...
No nie wiem, nie wiem.