Niby udawała zaskoczoną i bardzo wzruszoną, ale kiepsko jej to wyszło. I te udawane łzy, Anne
kiepsko to zagrałaś.
Aż dziw, że oscarowa aktorka nie potrafi odegrać zdziwienia i wzruszenia :).
Ciężko, żeby jej przemówienie było spontaniczne skoro ponoć od stycznia pracowała ze specami nad jego treścią.
Jedyne co było spontaniczne i nieprzemyślane to wybór sukienki, za którą niemal została zjedzona przez tabloidy... a wcale nie wyglądała w niej źle...
Hihi, no tak. Ale słuchajcie, trzeba pamiętać że była uważana za "pewniaka" przez większość ekspertów do tego Oscara. Więc raczej odetchnęła z ulgą, że nie została bohaterką sensacji gdyby nie wygrała, niż ucieszyła się z oficjalnego potwierdzenia tej wygranej... :)