12-letnia Neneh, utalentowana baletnica, trafia do prestiżowej szkoły Opery Paryskiej. Musi ciężko pracować, by zyskać uznanie, zwłaszcza dyrektorki skrywającej pewien sekret.
Dwa lata temu Bruno Dumont zrealizował eksperymentalny musical historyczny "Jeannette. Dzieciństwo Joanny d’Arc". Teraz znany z prowokatorskiego usposobienia i ateistycznego światopoglądu reżyser nakręcił kolejną autorską odsłonę żywota świętej Kościoła katolickiego oraz patronki Francji. W "Jeanne", która zadebiutowała na tegorocznym festiwalu w Cannes, pokazuje bohaterkę w boju - w męskim otoczeniu przekonanych o swojej racji notabli, na polu bitwy i w trakcie niesprawiedliwego procesu o herezję. Historia Dziewicy Orleańskiej jest powszechnie znana, rodakom reżysera w szczególności, Dumont pozwala więc sobie na wiele - ogranicza akcję, piętrzy dialogi, informacje podaje w umowny sposób. Kontynuuje drogę obraną przy okazji "Martwych wód" - nie liczą się logika czy pozory realizmu, ważne są postaci i interakcje między nimi. W "Jeannette..." w ironiczny sposób dotykał kwestii odradzania się religijnych fanatyzmów. W "Jeanne", zgodnie z duchem czasów, skupia się na ukazaniu statusu kobiety, która zarówno w XV, jak i XXI wieku musi mierzyć się z protekcjonalnym traktowaniem przez mężczyzn i udowadniać swoją wartość. Nawet jeśli - jak w przypadku Joanny d’Arc – ma wsparcie boskich instancji.
Po przygodzie na jedną noc z tłumaczką dziennikarz dowiaduje się o tym, że kobieta zmarła w niepokojących okolicznościach. Postanawia przeprowadzić własne śledztwo.