Lubiłam pana Bronka od kiedy pamiętam. Dażyłam Go ogromną sympatią, ale nie jako aktora, lecz jako człowieka (bo cóż obchodzi kilkuletnią dziewczynkę gra aktorska i sposób odtwarzania ról itp.). Mogę powiedzieć, że uważałam Go za takiego mojego telewizyjnego platonicznego dziadka (bardzo wcześnie straciłam dziadków, a poza tym pan Pawlik miał imię takie jak mój dziadek). Wiadomośc o Jego śmierci bardzo mnie zasmuciła. Jako aktora, zaczęłam Go doceniać dopiero teraz. Kiedyś po prostu Go lubiłam, a teraz lubię Go nadal, ale i także dostrzegam Go jako znakomitego aktora. Zawsze pozostanie w mojej pamięci m.in. jako przesympatyczny Koszałek Opałek ze skeczu "Dudka"...