i to jak gra! dopiero dziś przez przypadek się o tym dowiedziałem i jest w szoku. absolutny talent, oby jak najwięcej ról!

Najgorsze jest to, że gra go tak dobrze, że jak teraz patrzę na jej zdjęcia, czy oglądam jakieś wywiady, to nie jest łatwo postrzegać ją tylko jako dziewczynę ;p

że też kurcze człowiek szybciej tego nie odkrył, tylko pozwolił na to, żeby przez 7 odcinków wryła mu się umysł, jako chłopak ;p
....a to tak ładna dziewczyna! :D

DRAMAT :)))))

Ladna jak sie umaluje, a tak to precietna, taka wlasnie jak bardziej zniewiescialy chlopiec. Ale i tak ladniejsza od tej Lily... kompletnej koscistej chlopaczycy.

ach Alisspl, Ty to wiesz, jak wprowadzić romantyczny nastrój ;) ...i przepraszam, że pozwalam sobie na taką bezpośredniość i żartobliwy ton, mimo iż już częściowo poznałem Twoje budzące grozę oblicze i tak prawie, że z duszą na ramieniu wypowiadam każde słowo :)

No ale tak poważnie i do rzeczy.
W roli Lyndona oczywiście wygląda dwojako, niech już nawet będzie tak, jak to określiłaś. Ale to w sumie nie dziwne, skoro i bez makijażu, fryzura zdecydowanie bardziej na chłopaka, głos nieco zaniżała, starała się mówić bez jakiejś kokieterii, nie uśmiechała się, aż tak, zaś całą swoją kobiecość skrzętnie ukryła pod koszulą, spodniami i ogólnie całym ubiorem.

Ale wiesz, po to do diabła najświętszego jest ten makijaż :) i jeśli miałaś okazję widzieć czasem znane kobiety, które czy to same z siebie, czy w ramach jakichś akcji promujących naturalność, pokazywały się bez niego, to powiedzmy sobie szczerze, że najczęściej czar pryska i o wielu z nich można by powiedzieć to samo, co powiedziałaś o niej.
Ale powiedz szczerze, czy aż tak jest sens, to rozgraniczać?
Ładna jak się umaluje, a bez tego przeciętna.

Jak chodzi o Lily, to oczywiście nie jest ona mówiąc przewrotnie "pięknością skończoną" ;) ale swój jakiś tam urok ma. Ma bardzo miły głos, o!

ach Alisspl, Alisspl...
p.s. już drżę na myśl, co mi odpiszesz ;) i czy ten lód, którym znowu od Ciebie powieje, już całkiem człowieka nie zmrozi ;D

W jej postaci od poczatku bylo cos lekko niemeskiego, ale nie sprawdzalam i uwazalam, ze albo takiego rzeczywiscie mlodego chlopca wzieli o takiej urodzie, albo jest to przedstawiciel aktorski modnych dzisiaj trans, nogender itp. W sumie ciesze sie, ze normalna dziewczyna, a tylko potrafila dobrze zagrac i wystarcza ja dobrze ucharakteryzować, zeby mogla zagrac wszystko i miekszego, ladnego mlodzienca i taka sympatyczna przecietna dziewczyne.
Tak, nie ma pieknych kobiet, sa tylko zrobione, umalowane, makijaz nawet kompletnie rysy im zmienia na inne. Przyjrzyj sie zdjeciom kobiet z XIX wieku czy malunkom ich z poprzednich wiekow, nie sa ladne, na zadne standardy, jedynie przez to, ze nie upiekszaly sie az tak nienaturalnie prawdopodobnie wtedy nie dostrzegano roznicy ani niepiekna. Po prostu wygladaly jak pozostala czesc ludzkosci i dla kogos byly ladne w tym wygladzie, ktory jest dla nas dzis brzydki bez poprawek. Jest niewiele kobiet, ktore bez jakiekolwiek makijazu wygladaja dobrze - zbyt male oczy, zapuchniete, skazy na skorze. A faceci tez coraz mniej dbaja o ten wyglad, bo z kolei im sie wmawia, ze nie musza, bo wygladaja dobrze z urodzenia. A przeciez tez wygladaja lepiej jak ich ktos umaluje i pukrywa defekty :)
Tak, jestem osoba, ktora wlasciwie teskni za czasami kiedy ludzie nie tworzyli az tak sztucznego wizerunku na twarzy, chociaz o higiene mogliby dbac tak jak dzis przy pandemii g.
Lod? Po prostu mowie co sadze o czyms. A poki nie sa to jakies proby obrazania mnie za moje teorie, spostrzezenia, co zdarza sie tutaj jakims agresywnym ludziom, ktorym nie sposobalo sie, ze mam inne lub negatywne zdanie o jakims aktorze czyz filmie, to nie masz co sie mnie bac. Lubie duzo pisac i dyskutowac, ostro i obcesowo, ale raczej w temacie wlasnie tego co na ekranie, a nie oceniania dyskutantow. No, jestem w trakcie kolejnego odcinka... Widze, ze juz zupelnie splaszczaja poprzednia otoczke, juz nie ma zastanawiania sie, motywu kary, odkryc, po prostu idziemu od punktu a do punktu b...
A kobiecy romantyzm... to niekoniecznie tylko dostrzeganie chwalenie wygladu, co najczesciej tez nie jest prawda, faceci tego nie widza albo kobieta jest dla nich caly czas ladna bo ich interesuje, albo nie sa w stanie odnotowac w mozgu szczegolow, bo nie przykladaja sie do tego cale zycie. Dla nich bez roznicy czy szklanka stala wczesniej a nspodeczku i po prawej stronie, czy kobieta miala jasniejsze, krotsze wlosy dzien wczesniej. Dla mnie romantyczniejsze jest jak facet normalnie ze mna rozmawia czy pomaga w domu, czy wlasnie pamieta o roznych szczegolach, a nie ze ciagle trzeba mu to przypominac, bo wtedy odnosi sie wrazenie, ze lekcewazy druga osobe jako czlowieka. No ale wyczucie i danie czasem kwiatka i dorbnego prezentu tez tym jest, czy zabranie chociazby na pojedyncze ciastko, cos zeby zrobic przyjemnosc, tak jak ja np. bez okazji kupie jakis drobiazg bo pomysle o drugiej osobie, ze pewnie sie ucieszy. Jak sie zna druga osobe, to wie sie co mozna zrobic, zeby byla zadowolona, bez wielkich gestow uwazanych standardowo za wielki romantyzm...

Co do Lyndona miałem te same odczucia. Natomiast o ile z samym tylko takim zdaniem "nie ma pieknych kobiet, sa tylko zrobione, umalowane," nie jestem w stanie się zgodzić, o tyle jak chodzi o część zaczynającą się od "Przyjrzyj sie zdjeciom kobiet z XIX wieku(...)" a zakończoną na męskich defektach, to tutaj masz rację.

Dzieląc się własnymi odczuciami na ten temat, to powiem Ci tak. Ogólnie uważam, że wielu kobietom wystarczy tylko delikatny makijaż, aby już wyglądać naprawdę ładnie. Z samym makijażem z kolei niestety bardzo łatwo przedobrzyć, a wtedy efekt bywa odwrotny.

Z tym lodem i baniem się, to oczywiście pół żartem :)
Inną sprawą jest to, co może zauważyłaś, że piszę bardzo otwarcie, na luzie i nierzadko z nutką humoru ;) i po prostu lubię, jak druga osoba pod tym względem ma podobnie :) aczkolwiek wiadomo, że nie każdy tak ma i trudno tego wymagać. Ludzie się różnią, my na pewno też, ale jestem przekonany, że nasze światy mogą się o siebie łagodnie ocierać - jakkolwiek by tego nie interpretować ;)

Co do romantyzmu i tego wszystkiego, co napisałaś, to mogę powiedzieć tylko tak, że nawet jeśli takich nie spotkałaś, to gdzieś tam sobie istnieją te pojedyncze dziwne przypadki, które to dostrzegają, rozumieją i czują :)
pozdrawiam :D

No to mi kopara opadła. Myślałem, że to zniewieściały małolat - aż dziwił mnie wiek 19 lat przypisany bohaterowi wg fabuły 'Devs'.
Ot, dałbym się nabrać. Choć zawsze lepiej w tę stronę niż naciąć się na Miriam ;)

A ja na początku myślałem, że to dziewczyna - widać przekonania były słuszne

no właśnie ja też, dlatego jak zaczęli się do niej zwracać męskim imieniem, to zwątpiłem i musiałem sprawdzić ;-)

Czyżby? Skąd ta pewność że gra chłopaka? W którym miejscu serial określa jej płeć?

bo Lyndon to jest męskie imię, chociażby dlatego.

Lyndon jest transseksualny.

lol nie jest to prawdą. To imię uniseks

faktycznie, pogrzebałem głębiej, masz rację.
tak, czy inaczej, Lyndon tutaj jest postacią męską, można to wyczytać w wywiadach z Cailee oraz Alexem Garlandem. Nie chce mi się oglądać jeszcze raz i wyłapywać zaimki osobowe stosowane do Lyndona ;-)

A ja się właśnie zastanawiałem, czy to chłopak, czy dziewczyna, czy trans... Tzn. na początku byłem przekonany, że chłopak Lyndon, ale potem zadawałem współoglądającym pytania, czy to chłopak, czy dziewczyna. Nie kojarzę, czy dopiero po sporej zmianie w życiu tej postaci, ale też brałem pod uwagę, że to chłopak grający dziewczynę albo dziewczyna grająca chłopaka. Może ta Cailee określa się jako niebinarna czy coś w tym guście?

No jestem w szoku bo w devs zagrała super i nawet nie pomyślał bym że to dziewczyna....

No właśnie coś mi się za bardzo podobał ten chłopaczek ;-)

Dziewicą to już ona raczej nie jest, nie? (;