Mnie troszkę irytował ten chaos jaki niósł ze sobą. Ale zdecydowanie na plus. Scena z Madsenem w "Wściekłych Psach" gdy buzują im hormony - super.

Masz racje Chris Penn to był naprawde bardzo dobry aktor charakterystyczny miał swój styl świetna rola u Ferrary w Pogrzebie ,szkoda człowieka a mógł jeszcze sporo w filmach pograć

A dobry ten 'Pogrzeb' ?
Nie słyszałem wcześniej o tym filmie. Ale widze, że ciekawie: Chris Penn i Chris Walken, a także Beny Del Toro oraz kolejny specyfik Vincent Gallo + śliczna Rosselini do tego.
Nigdy też nie zwróciłem uwagi na Abela Ferrarę, a widziałem dotąd jedynie 'Złego porucznika'. Skoro o nim wspomniałeś to musisz go dobrze znać i w jakiś sposób cenić. A zatem co jeszcze Ferrary możesz polecić?

Pogrzeb jak dla mnie wręcz znakomity zobacz go sobie bo warto jeszcze polecam tobie The King of New York z naprawde bardzo dobrą obsadą i Kaliber 45 też mnie przypadł do gustu ,cenie sobie Ferrare bo to naprawde nietuzinkowy reżyser

A no właśnie te 3 tytuły mi przypadły do gustu przeglądając w międzyczasie filmografię Ferrary. W każdym razie dzieki za odzew.

Nie ma sprawy z biegiem czasu też chcę zobaczyć więcej jego filmów

Co do Chrisa Penna, to właśnie nasunęło mi się pewne skojarzenie. A mianowicie takie, że jeszcze trochę a z wiekiem mógłby się stać kimś tak kultowym - i w rzeczy samej podobnym - jak Joe Pesci. Bardzo podobne warunki fizyczne i aparycja + wspomniana specyficzna swojskość i wyrazistość, ekspresja oraz bezkompromisowość w grze to jest to, co łączy ich obu. Gra młodszego z Pennów była po prostu tłusta, w żadnym wypadku czerstwa.

Starszy ma po prostu szerszy wachlarz możliwości, aktorskich środków wyrazu, większą głębię, no i "lepszą" twarz.
Ale Chris z tym swoim menelskim sznytem i ekspresją rzeczywiście świetnie się sprawdzał w drugim planie, jako aktor charakterystyczny, zawsze się go pamiętało po obejrzanym filmie.

Sean Penn i maestro to nie są wyrazy bliskoznaczne. Chris bił go na głowę pod względem umiejętności i charyzmy.