A wcale że nie taki głupi temat - ciekawy i wymaga zastanowienia...

W moim odczuciu, Bale to aktor charakteryzujący się niezwykłą koncentracją i szczególnym skupieniem przed kamerą. Nie mam na myśli tego, jaki jest na ekranie, bo wystarczy wspomnieć role w filmach "American Psycho" czy "Ciężkie czasy", gdzie wcale nie był jakimś cichym, zasłuchanym w siebie osobnikiem. Chodzi mi o to, że - pozwól mi na takie określenie - Bale to aktor wyjątkowo głęboko "wchodzący" w rolę, charakter i psychikę postaci, którą tworzy. W wielu przypadkach można podziwiać aktorów, doskonale _grających_ jakichś bohaterów, a moim zdaniem Bale po prostu _jest_ przed kamerą swoim bohaterem w danej chwili. Cóż, przynajmniej ja go tak oceniam - ale miało być po swojemu. :)

Poza tym jak dla mnie ten facet rozsadza kadr - gdy pojawia się przed kamerą, skupia na sobie uwagę, wręcz przytłacza innych swoją "namacalną" obecnością. Jest zauważalny i dominujący bez względu na to, czy gra atak furii i rozbija butelkę na szybie cudzego samochodu ("Ciężkie czasy"), czy tylko stoi spokojnie, cicho, wręcz kornie gdzieś w drugim planie, oparty o framugę drzwi ("Idol"). Jak dla mnie - aktor o wyjątkowej charyzmie, z artystów mniej więcej w jego wieku do takich "magnesów" zaliczyłabym jedynie Nortona i Goslinga, reszta ma moźe równie wielki talent i umiejętności, ale nie taką siłę przyciągania. Aż dziw, że gdy coś upada na ekranie, upada na ziemię, nie leci w jego kierunku. ;)

Sposoby przedstawiania emocji, uczuć? Hm... Jak napisałam - potrafi być dynamiczny do tego stopnia, że dech zapiera, ale potrafi też wspaniale "grać spokojem", budując rolę niuansami, półtonami, rysując postacie dyskretną kreską - taki był np. w "Idolu", uważam, że to jedna z jego najlepszych i bardzo dojrzałych ról. Równie wyciszony, a przecież znakomity był w "Podróży do Nowej Ziemi".

No i na koniec efekt pozafilmowy, od którego się nie odżegnam, bo jestem dziewczyną (miało być po swojemu!!!) - facet jest zdecydowanie wyględny, ma urok, ogromnie lubię jego uśmiech.

I tyle. Po co pisać wielkie rozprawy, wystarczy powiedzieć jedno:
to Christian Bale.

:))))))))))))