TVP ciągle ją zaprasza na różne koncerty, na których używa playback'u a sam jej głos jest wcześniej tak nagrany, żeby ukryć wszelkie braki wokalne. Zupełnie nie rozumiem tego trendu, gdzie wystarczy, że aktorka lubi śpiewać, niekoniecznie mając do tego głos i to wystarczy żeby wcisnąć ją na różne koncerty. Naprawdę nie ma w tym kraju utalentowanych amatorskich wokalistów, że pozwalają "śpiewać" byle komu? Ta sama sytuacja ma miejsce z Mileną Sadowską, modelką która kompletnie nie ma głosu ale w Jaka To Melodia często występuje również z playback'u. Zawsze jak Dagmara śpiewa, to odczuwam żenadę bo jej głos jest mocno przerobiony a i tak brzmi jak na wieczorku kawalerskim. Mam tu na myśli to, że jej wcześniej nagrany wokal jest tak poprawny do bólu, że aż nudny.