Ciekawi mnie co się z nim (z reszta czołowej obsady z reszta też) stanie gdy już skończy się seria o Harrym Potterze. Pewnie już zostanie aktorem jednej roli, może i dostanie jakieś propozycje (dystrybutorzy będą liczyć że zaciągną do kin fanów Pottera jego nazwiskiem), w kilku filmach zagra ale w końcu ludzie zauważą, że aktorem wybitnym nie jest i skończy jak Macaulay 'Sam w domu' Culkin, albo zacznie grywac w 'filmach' dla młodzieży w stylu HSM
Radcliffe raczej wielkiej kariery nie zrobi.
Już prędzej bym się tego spodziewał po Grincie.
Bo on to będzie jeszcze kilka lat słynny a będzie już tylko grał wyłącznie w kinier klasy B.
Zresztą tak było już z wieloma dziecięcymi aktorami.