Odkąd przeczytałam Harry'ego Potter'a to od razu nie lubiłam Hermiony...Jakoś ta dziewczyna nie przypadła mi do gustu-nie chce o niej źle mówić,bo wiem,że mogę sie narazić wielu jej fanom.Po prostu jej nie pokochalam tak jak innych bohaterów ksiazki:Harry'ego czy Ron'a.Jednak,gdy zobaczyłam filmowa Hermionę mój chłodny stosunek do tej postaci ochłodził się jeszcze bardziej...Nie lubię jej-moze przez to,że jest taka przemądrzała,udaje,że wszystko wie...No sama nie wiem-czasami tak jest,że nie lubimy kogoś a tak naprawde sami nie wiemy dlaczego...Poza tym Emma Watson zburzyła moje wyobrazenie na temat Hermiony...Ona powinna być przeciez ruda...Hmmm...No moze w pierwszej częsci jeszcze lekko ruda była,ale na pewno nie w trzeciej!!! I jeszcze ten tekst Malfoy'a: "Ruda szlama!"...No nic,poza tym nie przypominam sobie,aby w ksiażce Hermiona "startowala" zarówno do Ron'a i Harry'ego...a tymczasem w filmie Hermiona lapie raz za rekę Ron'a,bo jest niby wystraszona,a zaraz po chwili tuli sie do Harry'ego,bo nie może patrzeć na to jak niby scinają Hardodzioba,by nastepnie troskiliwie opiekować sie Ron'em,a przed tem przytulać sie do Harry'ego,bo jest smiertelnie wystraszona widokim walczącego wilkołaka z Hardodziobem...Niech sie panna w końcu zdecyduje,bo to troche dziwne...Pozdrawiam fanow Harry'ego!!!