zawsze dziwiło mnie dlaczego z trójki głównych bohaterów Harrego Pottera, Daniel gra najsłabiej, wręcz odpychająco, Rupert jak i Emma grali naprawdę bardzo dobrze, teraz dopiero dowiedziałem się że ma dyspraksję i skłoniło mnie to do głębszej refleksji i tak po troszę myślę, że ma ona duży wpływ na jego grę
Zamiast prowadzić refleksje nad jego chorobą obejrzyj sobie "Zapiski młodego doktora" - zapewniam cię, że to utnie twoje głębokie przemyślenia nad jego "kiepską" grą aktorską. Zagrał znakomicie - co stwierdzili sami krytycy.
Pozdrawiam.
oglądałem Harrego, Kobietę w czerni i Grudniowych chłopców, w tych filmach kompletnie mnie nie zachwycił, chociaż Harrego bez Harrego(Daniela) sobie i tak nie wyobrażam:)
Pozdrowionka.
"Grudniowi chłopcy" - byli kręceni za czasów Pottera, kiedy Daniel był jeszcze smarkaczem. Nie wiem jakich umiejętności aktorskich spodziewałeś się po 15 - letnim dzieciaku;p Wiadomo, że za bardzo nie ewoluował w tym czasie ponad to, co pokazał w Harrym. Co do Kobiety w czerni - to się nie zgadzam. Daniel zagrał tam poprawnie. Fakt - nie zachwycił, ale nie zagrał również źle. Właściwie był to moment w którym krytycy pierwszy raz stwierdzili "coś może być z tego chłopaka, trzeba mu się dalej przyglądać" Potem były "Zapiski...." w których przyćmił samego Jona Hamma. Uwielbiam Mad mana, ale to show w całości skradł mu Daniel - i przy okazji zaskoczył ludzi swoją dojrzałą grą. Tak więc proponuje obejrzeć coś, co nakręcił jako dorosły facet, a nie dziecko;)
Pozdrawiam.
Dzięki za propozycję, ale nie skorzystam, Sama wiesz, że są aktorzy którym się łatkę przyczepia na całe życie i później nieważne jak dobrze czy kiepsko by grali, to i tak oglądać się chce tylko to dzieło w którym zakochał się cały świat i nadał drugą tożsamość aktorowi:), ale choroby żałuję i jestem pewien że w filmie jest ona widoczna, często ma taki tik że odchyla głowę bodajże w lewo i do tyłu
Pozdrawiam.
To nie choroba, tylko dysfunkcja i to w bardzo łagodnej odsłonie... na prawdę nie masz go co żałować z tego powodu.(ruch głowy w lewo i w tył, był trikiem w piątej części, wymyślonym przez reżysera do podkreślenia momentu w którym Voldemort "włazi" w głowę Potterowi.) Już lepiej współczuj mu tego, że nigdy nie będzie w stanię przekonać Cię do siebie i udowodnić Ci, że jest pełnowartościowym aktorem, choćby nie wiem jak chciał...bo Ty (jak i niestety mnóstwo osób), nie zechcesz obejrzeć go w niczym innym, niż w filmach "w których się zakochałeś" i nie pozwolisz żeby sprawił, że pokochasz jeszcze coś innego z jego udziałem.No cóż, Twoja(wasza) strata.
P.s. Sam fakt tego jak bardzo nie wyobrażasz sobie Pottera bez Radcliffa, pozwala mi twierdzić że wbrew temu co piszesz, wywiązał się ze swojego zadania lepiej niż dobrze. Pozdrawiam:)
To po prostu aktor jednej roli. Ale własciwie zgadzam się przy emmie irupercie wyszedł słabo. ale innego harryego sobie nie wyobrażam