był tak irytujący, że sama miałam ochotę zdzielić go pałą w łeb.
Jeśli miał wkurzyć, zniechęcić i bynajmniej nie wywołać empatii to mu się udało.
Wczuł się w rolę upierdliwego histeryka aż za bardzo. Jego młodszy, za to bardziej skoordynowany kolega, Tye Sheridan zagrał w tym samym filmie o niebo lepiej od niego. Ezra to dziwny aktor i z pewnością nie w każdej roli sobie poradzi.