Czarnoskóry Angelo, trafia do białych arystokratów, którzy chcą z niego "zrobić człowieka". Uczy się więc deklamować po francusku, nosić elegancki strój i grać na flecie, w czym osiąga maestrię.
Na niewielkim posterunku na granicy jugosłowiańsko-albańskiej kolejne pokolenie żołnierzy nudzi się i czeka na koniec służby, licząc dni do chwili, gdy na dobre zrzucą mundury. Nikomu nawet nie przychodzi do głowy, że wkrótce znów je włożą.