No pięknie, k...a, pięknie:
http://tinylink.com/?IN1u2vk9vq
Co się z Tobą stało, Gerard?
Nie odmawiam Gerardowi prawa do posiadania gorszego dnia, jednak... Nie podoba mi się to. Ani mierzenie środkowym palcem w obiektyw aparatu, ani ogólny wygląd Butlera, wskazujący na spożycie.
Jemu nie wolno spożywać, jak zresztą każdemu alkoholikowi. Dlatego mi się to nie podoba jak jasna cholera.
Dla Ciebie nic, jednak wolno mi wyrażać opinię o zachowaniu innych, zwłaszcza osób publicznych. A że Gerarda Butlera szczerze i od dawna lubię, przeto serce mi się ściska gdy go takim oglądam. To nie jest ten Gerry którego znam i kocham, coś się z nim podziało i to coś niedobrego.
Bardzo wiele.
Wiedźma wyraża (nie po raz pierwszy zresztą) obiektywną, konstruktywną opinię. Pomimo szczerej symaptii dla G. (którą notabene i ja podzielam, śmiem stwierdzić na podonych zasadach), nie ulega zbiorowemu, bezwarunkowemu uwielbieniu i Potrafi szczerze wytknąć błędy w postępowaniu aktora. To chyba elementarne w dojrzałej sympatii i rzetelnerj ocenie artysty?
Mnie także niepokoją sygnały o braku kontroli postępowania G.B.
Lubię Go szalenie, życzę jak najlepiej, a tego typu incydenty nie sprzyjają Mu z pewnością, na wielu płaszczynach zresztą.
Gery, proszę wziąć się w garść i nie dać zdominować "demonom", co by nimi dla Ciebie nie było.
Strata byłaby niepowetowana.
Mam pytanko do Wiedźmy, w związku z wypowiedzią z godz. 20.04. Czy Gerry jest alkoholikiem czy coś źle zrozumiałam?:)
Dobrze zrozumiałaś, Gerry jest alkoholikiem, nigdy się zresztą nie krył z tym że miał kiedyś poważne problemy z alkoholem. A to niestety lubi wracać.
kurcze... miałam nadzieję, że jednak zrozumiałam twoją wypowiedź na opak:(:( Zmartwiłaś mnie. Alkoholizm to b. poważny problem i nie chciałabym aby przeszkodził Gerardowi w karierze, ponieważ jest on naprawdę świetnym aktorem... Ale trzeba być dobrej myśli: to była tylko jednorazowa wpadka:):)
Y... Nie chcę niszczyć Twojego optymizmu, ale każda wpadka jest dla alkoholika groźna. Żadnej nie można bagatelizować, bo każda może prowadzić z powrotem na dno. Oczywista, nie trzymam Gerarda za głowę i w zęby mu nie zaglądam, więc nie mogę mieć pewności że pije, ale to wszystko wygląda bardzo niepokojąco.
Gerry to jest fajny facet, obdarzony wieloma talentami, mam zatem wielką nadzieję że nie zniszczy sam siebie. I niechby już nawet nie zagrał w żadnym filmie ale pozostał sobą. Trzeźwym Gerrym.
O tym, że pił mowil wiele razy i przy kazdej nadazajacej sie okazji. Opowiadal o tym w kontekscie swoich wybrykow w mlodosci, kiedy nie byl jeszcze aktorem i jak ciezko bylo mu wytrwac na studiach prawniczych, gdy serce ciagnelo gdzie indziej. Ale nigdy, nigdy nie mowil, ze byl alkaholokiem! Nie leczyl sie, a przstal pic, bo po prostu przesta balowac! Wypijanie kilku drinkow przy roznych okazjach to nie alkoholizm.
Ciarki mi po plecach chodza, gdy czytam takie bzdury! Do bycia alkoholikiem jest naprawde dluga droga...
O, doprawdy? To masz, z jego własnych ust:
"As a result, Butler studied law at Glasgow University, although he doesn’t remember ever actually wanting to be a lawyer. Off campus he played in a band and behaved more like a rock star. He developed a drink problem, like his father before him. Just alcohol? "Mostly alcohol. Some drugs as well. And wildness. A lot of the time I had this craziness, an uncontrollable energy that was, ‘I could stand here, or I could throw myself in front of that car.’ Sometimes it was an exciting feeling, on the edge." But ultimately destructive? "Self-destructive and self-loathing," he acknowledges. He once jumped from pillar to pillar on the roof of a 46-storey building. And he literally hung, drunk, from the railings of a cruise ship at five in the morning, singing ‘We Are Sailing’. They wanted to throw him off next morning."
Całość tu:
http://living.scotsman.com/ViewArticle.aspx?articleid=2552685
To nie chlanie imprezowe, to jest poważny problem alkoholowy, jak widać na załączonym obrazku. I, z tego co wiem, nie przestał pić ot tak, bo przestał balangować, ale potrzebował pomocy aby przestać. A nazwijmy rzeczy po imieniu, ktoś kto potrzebuje pomocy aby przestać pić to jest alkoholik.
I zanim ktoś się tu na mnie żachnie, nie uważam że to Gerardowi jakkolwiek uwłacza, czy coś. To po prostu choroba, tyle że dotyka ona duszy.
Ten artykul czytalam juz bardzo dawno temu. Nie wiem, jak dobrze znasz angielski, ile masz lat i jakie doswiadczenie zyciowe, ale Twoje wnioski sa zbyt daleko idace. Kazdy widzi to, co chce zobaczyc. Dla mnie Butler to przystojny, urokliwy facet, przecietny aktor, ktory z filmu na film radzi sobie coraz to lepiej. Daleko mu do Russella Crowe czy Johnego Deppa ale czas pokaze...
Moja znajomość angielskiego jest wystarczająca żebym wiedziała iż "drinking problem" to eufemizm na "uzależnienie od alkoholu". Zresztą w streszczeniu tego wywiadu, jakie pokazuje sie przy linku w wyszukiwarce jest mowa wprost o "alcohol dependency". Nie tylko zresztą tam, kto ma wyszukiwarkę sam sobie znajdzie stosowne wiadomości na temat Gerarda. Lat i doswiadczenia życiowego mam dostatecznie dużo zeby nie idealizować nikogo.
I proszę uprzejmie nie zrozumieć mnie źle, ja tego faceta uwielbiam od lat i z całych sił. Całego, z wszelkimi ciemnymi stronami charakteru włącznie.
A gdzie jest napisane, że on był pijany? może się wściekł, że znowu ktoś pstryka mu foto kiedy nie życzy sobie tego bo chce troche prywatnośći. Strasznie poważne wnioski jak na jedno foto Wiedźma.
Primo nie twierdzę że absolutnie i na pewno jest pijany. Nie mogę mieć takiej pewności. Niemniej jednak wygląda jakby był "pod wpływem", a przekrwione oczęta bynajmniej podejrzeń o intoksykację nie rozpraszają, wręcz przeciwnie. Secundo oczy moje informują mnie że od jakiegoś pół roku (co najmniej) z Gerardem dzieje sie coś złego, zaś ostatnio Gerry wygląda wręcz fatalnie. To nie ten sam facet! Obrzmiała twarz, puste spojrzenie, uśmiech przypięty na pinezki, wory pod oczyma, zaniedbanie wyglądu takie jakieś (ach te przyciasne gajerki...) Nie wiem co jest grane, ale dzieje się z nim coś fatalnego. I boję się o niego jak jasna cholera, i kiedy widzę takie zdjecie, na którym wygląda... jak wygląda i traci nad swoim zachowaniem kontrolę (jeśli ktoś sobie nie życzy być fotografowanym to nie łazi w miejsce dla vipów, gdzie od paparazzi się roi, as simple as that) to ja się zaczynam bać jeszcze bardziej. Wiem że z nim coś się dzieje i przeraża mnie to.
Mam nadzieję, że jesteś w błędzie, naprawde mam...
Na pocieszenie powiem ci, że "fankuje" mu już prawie 7 lat i odkąd pamietam zawsze miał okresy kiedy wyglądał nienajlepiej, zwykle kiedy dużo pracował. Gerry jest permamentnie przemęczony i przepracowany, za dużo ostatnio kręcił, praktycznie film za filmem, chyba jest troche samotny, może nieszczęśliwy? kto wie, to nie znaczy, że musi pić, on lubi zachowywać się dość "wariacko" nawet na trzeźwo, znamy go przecież ;-). Tak w ogóle nie wygląda moim zdaniem źle, fizycznie jest chyba w formie, szczupły, ma świetna fryzurę, celowo to pisze bo on potrafi sie czasem zaniedbać. I naprawde nie wiem o co ci chodzi z tymi przyciasnymi garniakami, on taki juz ma styl. Myśle że jest poprostu przemęczony.
Nie wygląda źle? No to popatrz tu:
http://video.msn.com/?mkt...E-000AD536247F&
Po reklamie zelu pod prysznic jest reklamówka "P.S. I love you" przeplatana krótkimi wypowiedziami aktorów grajacych w tym filmie. Tu świetnie widać że Gerry wygląda nie tylko źle a wręcz fatalnie, bo to wali po ślepiach w kontraście z, np. Connickiem Jr, czy z wyglądem samego Gerarda w filmie. To już nie jest przepracowanie, to jest czerwony alarm na całej linii. Ja to widzę, ja to czuję, ja to wiem: coś z Gerardem jest paskudnie nie tak. Ucieszę się nieprzytomnie jeśli się okaże że jest trzeźwy jak niemowlę, ale nie mówcie mi ludzie że z nim jest wszystko w porządku, bo, do stu tysięcy diasków, nie jest!
Co do ciasnych gajerków to tu oto mamy eksponat pokazowy:
http://img215.imageshack.us/my.php?image=gerryrad7.jpg
Nie powiem w co go te gacie piły, ale z całą pewnością wygodnie mu nie było ;) O gajerku już w ogóle zamilczę straszliwie.
I w zasadzie nie wiem po co ja o tym trąbię, ale nie potrafię siedzieć cicho widząc że dzieje się z nim co złego.
^video sie nie wyświetla, ale np tu:
http://www.youtube.com/watch?v=Kp8xVjAp7_k&feature=related
wygląda dobrze, nie wiem... jak tak cie czytam to sama zaczynam dostrzegac w nim jakieś zmiany, mimo wszystko wole mysleć, że to zmęczenie, no bo dlaczego miał by nagle tak się zmienić? nagły przypływ popularności go przytłoczył? co do fotki to faktycznie tragedia ale nie pierwsza niestety i na pewno nie ostatnia, on juz tak ma, poza tym to "wielki" facet, graniaki kiepsko na nim leżą, zobacz tutaj http://img267.imageshack.us/img267/5222/78352408og4.jpg - idalnie ja stoi spokojnie ---> i ta sama premiera http://img250.imageshack.us/img250/9877/78360311rc7.jpg
Poza tym: http://img266.imageshack.us/img266/4162/gerardbutlermiddlefingebu7.jpg moja koleżanka z pracy ma takie same spojrzenie po 8 godzinach dniówki, zapewniam cię, że nie pociąga z piersiówki jak inni nie patrzą ;). Inna sprawa, że strasznie mu sie zmarszczki pogłębiają, wciąż młody facet, ma dopiero 38 lat, a wygląda na sporo więcej.
Ja mam nadzieję, że sobie wreszcie znajdzie jaką babkę, albo faceta (jak tam woli) i ktoś solidnie zacznie się o niego troszczyć, bo ileż on jeszcze ma zamiar tak się bujać w samotności? do 50-tki? dobrze mu to zdecydowanie nie robi.
Ekhm... Tylko wiesz, to zdjęcie na którym Gerard "pozdrawia" paparazzich z pomocą środkowego palca zrobiono w Sylwestra. Co oznacza że Butler byl właśnie w trakcie zabawy, a nie prosto z planu po x godzinach harówy. Przemęczenie przemęczeniem, ale to nie wszystko.
Myślę, że z tymi fotkami pstrykanymi przez paparazzich jest tez trochę tak, że jeszcze rok, dwa lata temu Gerry był dużo mniej rozpoznawalnym aktorem i nawet jak się napatoczył przed aparat, to nie zawsze robiono mu zdjęcie. Większość jego fotografii trafiajacych do internetu była z konferencji prasowych lub gali, w których uczestniczył. A tam wiadomo, gajery i make up. Teraz jest łapany co i rusz, gdzie się nie pojawi. A nie zawsze ma się "wyjściowe" ubranko, uśmiech i szczęśliwość wypisaną na twarzy. A tu, co fotka, to analiza zakochanych fanek... Nie tylko na tym forum. Trzeba przeczytac to, co wypisują amerykanki na IMDb, wtedy dopiero włos jeży się na głowie.
A z tym wystawianiem palca, to ma jakąś łatwość. To nie pierwsze takie zdjęcie.
Przyciasny garniturek i gacie wpijajace się w tyłek... jak zobaczyłam pierwszy raz to zdjęcie, pomyślałam, że może coś wylało mu się na jego własny garnitur i jest w nieswoich ciuchach. Bo wygląda wręcz komicznie, a patrząc na większość jego fotek odnoszę wrażenie, że raczj lubi nosić wręcz za luźne ubrania... Nawet garnitury ma jakby o rozmiar za duże.
Ależ ja od niego nie wymagam żeby zawsze był promienny, usmiechnięty i tryskajacy szczęściem nadziemskim. Zwracam tylko uwagę że ostatnio wygląda źle i zachowuje się niepokojąco. To nieszczęsne zdjęcie z Sylwestra wpisuje się w, że tak powiem, ogólny trend, jeśli chodzi o wygląd i zachowanie Butlera ostatnio. Żadna siła mi nie wmówi że z facetem który wygląda jakby się w ciągu kilku miesięcy postarzał o dziesięć lat jest wszystko w porządku.
Mnie się wydaje, że poprostu dotąd miałaś co do Butlera klapki na oczach i ci one opadły, na pewno nie postarzał sie o 10 lat, troche przesadzasz.
Co miałam? Klapki? O ludzie, litoooościiii...
Proponuję ćwiczenie: weź zdjęcia Gerarda z premiery "300" i z premiery "PS. I love you" i umieść je obok siebie, a potem się im przyjrzyj. Jeśli po tym dalej będziesz twierdzić że wszystko jest w porządku a ja przesadzam... No cóż. Nic nie mówię i wychodzę. Mam tylko nadzieję że jego najbliżsi aż tak ślepi nie są...
Naprawdę nie widzisz że jeszcze na wiosnę 2007 wcale mu się żadne zmarszczki nie pogłębiały i wyglądał na swój wiek? Nie widzisz że to wyglądanie starzej zaczęło się kilka miesięcy temu, plus minus w okolicy czerwca? Wtedy to jeszcze było ledwo zauważalne, wtedy to jeszcze można było złożyć na karb przemęczenia, tego co się dzieje teraz już nie. Gerard przechodzi jakiś kryzys i jest to dla mnie równie wyraźne jak gdyby miał to wypisane na czole wołowymi literami.
<cichutko> Ja wiem że szołbiz przyzwyczaił wszystkich do twarzy gładkich jak pupcia niemowlęcia, ale zmarszczki mimiczne to jednak u osoby trzydziestoparoletniej normalne są... I na początku 2007 roku Gerry wyglądał jak normalny trzydziestoparolatek (a przy dwa lata od niego młodszym Marku Wahlbergu mógł uchodzić zgoła za młodzieńca wiośnianego, bo Wahlberg faktycznie ma głębokie zmarchy)...</>
Trzydziestosiedmioletniej(sic), to prawie czterdziestka! Poza tym niektorzy maja zmarszczki fizjologicznie, i już! Pamiętam wywiad z Georgem Clooneyem, który mowił, że nie cierpi Brada Pitta, bo jest młodszy od niego zaledwie dwa lata a wygląda jak gówniarz! Pamiętacie scenę z drugiej części "Ocean..." na peronie, kiedy bohater grany przez GC pyta się na ile lat wydląda?
A Butler widocznie też tak ma. Dla mnie wygląda OK!
http://www.gbgalsgallery.com/v/premieres/300la07/APL_15_300_PREM.jpg.html
Trzydziestoośmioletniej. Butler liczy sobie trzydzieści osiem wiosen, w tym roku skończy trzydzieści dziewięć.
Oj Wiedzma, juz Cię uwielbiam! Wiem, wiem, wiem. Nabierz trochę dystansu... Tak sobie myślę, że gdybym mogła czytać opinie o mnie moich fanów(a nie posiadam takich) i pisali by o mnie takie dziwne rzeczy, jak Ty o Butlerze - znienawidziłabym ich!
Stawiasz go aż na tak wysokim piedestale, że nie tylko Butler ale żaden normalny człowiek mógłby temu nie podołać. To zupełnie przeciętny facet jest, tak myslę. Chciał zosyać aktorem, miał na tyle silnej woli, że został. Teraz pnie się na sam szczyt. Raz ma dobry humor, raz zły. Punktowanie za każdy żle odprasowany garniturek może budzić frustrację. Myślę, zagląda czasami na różna forra i widzi jak go postrzegają zakochane fanki. To nie jest budujące, gdy ciągle jest punktowany za za mały garniturek czy zbyt napuchniętą twarz. Można fioła dostać!
Nie punktuję go za każdy źle odprasowany garniturek, nie stawiam go na piedestale, nie wymagam żeby był zawsze perfekcyjny. Nie mam pojęcia z czego wyciągnęłaś takie wnioski, zresztą gdybym miała się czepiać Butlera za każdą niedoskonałość nie starczyłoby mi czasu na podstawowe czynności życiowe, w tym jedzenie i spanie, bo zawsze coś by się znalazło, jak u każdego, normalnego człowieka. Kiedy uznaję to za słuszne bronię Gerarda zębami i pazurami, a kiedy dzieje się z nim coś niedobrego to piszę że dzieje sie coś nedobrego. Tyle.
Piszesz: "Nie mam pojęcia z czego wyciągnęłaś takie wnioski." A stąd, jak daleko Ty posunełaś się w wyciądaniu wniosków z kilku zdjęć zrobionych Butlerowi gdy wracał po sylewstrowej imprezce...
No pięknie...
No pięknie, k...a, pięknie:
http://tinylink.com/?IN1u2vk9vq
Co się z Tobą stało, Gerard?
- Wracam po imprezie do domu, i wara wam ode mnie. To moje prywatne życie i nic wam do niego. Chcecie na mnie popatrzeć, to idźcie do kina...
I z tego że posunęłam się według Ciebie dość daleko w wyciąganiu wniosków z tych kilku sylwestrowych fot, Ty wywnioskowałaś że punktuję Gerarda za każdy niedopasowany gajer i każde potknięcie? Ciekawy tok myślenia, doprawdy (pomijając ten drobny szczegół że owe zdjęcia są tylko fragmentem szerszego obrazu) .
Pomijając wszystko inne, Butler jest osobą publiczną co nieuchronnie oznacza że ludzie, fani i nie tylko, komentują i będą komentować jego zachowanie i wygląd. To jest część aktorstwa i nie ma że boli. A to, że krytykuję Gerarda Butlera za takie czy inne zachowania nie wynika bynajmniej z mojej chęci dokopania mu, czy z tego że czyham na jego błędy, ale wyłącznie z tego że mnie to, co się z nim dzieje, martwi. Może przesadzam, może nie, czas pokaże, ale gdy widzę że coś jest z nim nie tak, nie potrafię milczeć, udając że wszystko styka i szafa gra.
Poddaje sie i jedyne, co przychodzi mi do glowy to powiedzenie: Boże strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sama!
Patrz Wiedźma, znowu ci to zrobił, z radosnym usmiechem na ustach i w oczach ;) http://justjared.buzznet.com/gallery/photos.php?yr=2008&mon=02&evt=gerard-waverl y&pic=gerard-butler-waverly-inn-02.jpg
Tak przy okazji, fakt że Gerarda uwielbiam nie oznacza że przyjmę każdy jego wyskok z ekstatycznym uśmiechem na ustach. Nie podoba mi się wymachiwanie palcem do paparazzi przy każdej okazji i nie podoba mi się to co się z nim ostatnio dzieje. Hollywood niszczy ludzi bez litości a Gerard, niestety, żadnym wyjątkiem w tej materii nie jest. I tylko przykro mi że to dopadło akurat jego, bo to naprawdę fajny facet jest, choć ostatnio coraz trudniej to dostrzec.
A jeśli ktoś się chce zachłystywać zachwytem przy każdym idiotycznym postępku Gerry'ego, niech się zachłystuje do upojenia. Ja nie mam zamiaru. Tyle.
Nikt sie nie zachlystuje. Fajny facet jest i z poczuciem humoru. A na tych fotkach wyglada wspaniale!
Kiedyś to poczucie humoru objawiało się ździebko inaczej niż pokazywaniem papsom "fucka". No ale ja to przecież jestem dziwna...
Jak wyłapujesz niedoskonałości innych, to się lepiej czujesz, czy co? Jakby nie wywalał palucha, to pewnie zauważyłabyś, że T-shirt ma nie w tym kolorze(?) a buciki z ubiegłego sezonu...
Bo to, że się świetnie bawi, jest wyluzowany, roześmiany od ucha do ucha i wygląda świetnie jest już mało istotne, prawda?
Droga Winterm, z Twoimi własnymi wyobrażeniami na temat tego co piszę dyskutować nie będę. Mam święte prawo wyrażać tak podziw jak i dyzgust zachowaniami i wyglądem Gerarda, więc bądź uprzejma zostawić mnie w spokoju.
Drogie panie! Jeśli życzycie sobie myśleć że jestem wredną, nie cierpiącą Gerarda babą, pozbawioną dystansu do niego i do siebie, to proszę bardzo. Możecie nawet wierzyć że jestem Kubą Rozpruwaczem i rozpętałam drugą wojnę światową. Mnie to, szczerze mówiąc, zwisa. I wybaczcie ze ośmieliłam sie zaprostestować przeciwko wciskaniu mi przez Winterm twierdzeń i poglądów których jako zywo nie wyrażałam. Faktycznie, brak mi dystansu.
I zapamiętam na przyszłość: pozycja klęczna wobec Butlera jest jedyną na tym forum dozwoloną.
...Że tak nieśmiało pozwolę sobie wtrącić wątpliwość, skoro Wiedźma (najwierniejsza znana mi fanka G.B.), wyrażając szczerą troskę i zaniepokojenie zdrowiem, traktowana jest niczym desydent, to ja czegoś tutaj chyba nie rozumiem...
Sugerowałabym ponowne przeczytanie wątku. Ze zrozumieniem.
A propos zaś rzeczonego tematu, oto fragment wypowiedzi z najnowszej Gali:
"Gerry otwarcie mówi o problemach z alkoholem. „Był czas, że nie szanowałem siebie i ludzi, którzy dawali mi szansę. Całe szczęście, że w końcu się ocknąłem”. Mógłby, jak wiele innych gwiazd, ukrywać swoje słabości. Ale świadomie wybrał inną drogę. „To bardzo zakłamany świat. A ja chcę być prawdziwym człowiekiem. Piłem, ale już nie piję. Chciałem, żeby ludzie o tym wiedzieli. Może ktoś kiedyś usłyszy lub przeczyta moją historię i też przestanie niszczyć sobie życie?” – pyta. Po roli w „PS Kocham Cię” rzucił palenie. „Gerry, którego gram, umarł na raka. Nagle. Wystraszyłem się. Jak przestałem pić, to miałem świadomość, że z przyjemności zostały mi tylko seks i papierosy. Średnio paczka dziennie. Poczułem, że to dobry moment, żeby pozbyć się i tego nałogu”. Po chwili dodaje: „Próbowałem już wcześniej. Gumy z nikotyną, plastry, akupunktura, nawet hipnoza. Nic nie skutkowało. Zadziałał dopiero scenariusz. I dobrze. Widocznie tak miało być” – mówi na koniec spotkania. Bo prawdziwy facet według niego to nie ten, który wypije najwięcej whisky, tylko ten, który umie wyciągnąć wnioski. W porę."
Szczerze mówiąc, nie przekonuje mnie to.
To co powiedział Gerard rzeczywiście do końca nie upewnia:P Ale bądźmy dobrej myśli, bo może naprawdę powiedział stop i doprowadza sie do "stanu używalności"? Życzę mu szybkiego powrotu do szczytowej formy:)
P.S Wiedźmo ja również nie spotkałam sie wcześniej z tak zagorzałą fanką, która nie tylko widzi w idolu człowieka bez skazy, ale potrafi również dostrzec jego słabości i wady. Gratuluję i podziwiam:)
Nie mam pozycji klęcznej wobec Butlera, nigdy nie miałam i mieć nie będę. I nie widzę w nim człowieka bez skazy, ale też nie zamierzam przypisywać mu cech, których wg mnie nie posiada, ani zachowań - na podstawie kilku fotek zrobionych przez paparazzich w dość niefortunnych okolicznościach. Słabości i wady ma każdy, z Butlerem włącznie, ale ja nie będę się ich doszukiwać na siłę i niefrasobliwie wydawać wyroków tak ciężkiego kalibru.
"To co powiedział Gerard rzeczywiście do końca nie upewnia." A co upewnia? Żaden z fanów nigdy nie będzie miał stuprocentowej pewność, że obraz jego idola odzwierciedlony w mediach, to 100% człowieka a nie tylko wizerunek namalowany przez PR. Więc coś trzeba założyć. Ja założyłam, że wierzę, w to, co mówi. I tego się będę trzymać... Howgh!