nie wiem czy strasznie śmieszny w 'avatarze'. dla mnie stworzył postać straszliwego biurokratycznego kutafona, którego nienawidziłem całym sercem. o ile pułkownika można było zrozumieć i był profesjonalistą w swoim zawodzie, o tyle on byl po prostu odpychający i proszący się o garść kredek w oko. jeśli taka miała byc ta postać, to udało mu się to wzorowo.
Ale od polowy filmu bylo widac narastajace w nim watpliwosci, wiec nie jest taka jednoplaszczyznowa postacia jak by sie wydawalo na pierwszy rzut oka
Zgadzam się z Wikolem. Po upadku Domu Drzewa widać było że nie był zbyt
happy i ruszyło go trochę sumienie.