Warszawski architekt pragnie odpocząć od miejskiego zgiełku i wyjeżdża na niewielką wieś. Kontakt z mieszkańcami prowincji przypomina mężczyźnie o prostocie życia.
Próba uchwycenia przemian społeczno - obyczajowych spowodowanych przeobrażeniami industrialnymi kraju - poprzez losy przedstawicieli dwóch generacj : ojców i synów. Film składa się z dwóch nowel : "Zwiastowanie" Lecha J.Majewskiego i "Dom" Krzysztofa Sowińskiego.
Wzruszające dokumentalne studium macierzyństwa. Przyglądamy się twarzom matek i dzieci w najróżniejszych momentach – od chwili narodzin po czas, w którym dzieci zaczynają chodzić do szkoły. Film rozpoczyna scena pożegnania na dworcu. Rodzice odprowadzają na pociąg wyjeżdżające na wakacje dzieci. Z okna wagonów wychylają się rzędy główek. Wzruszeni rodzice machają na pożegnanie swoim pociechom, które być może po raz pierwszy opuszczają dom rodzinny na tak długo. Kolejna scena jest rodzajem retrospekcji – autor przenosi nas do chwili, gdy przygoda macierzyństwa się zaczyna. Jesteśmy na sali porodowej – krzyki rodzących, płacz nowo narodzonych, radość matek tulących niemowlęta. W następnych scenach przyglądamy się pierwszym rozstaniom. Jesteśmy w żłobku. Pierwsze pożegnania z mamą i pierwsze zabawy z rówieśnikami. Kolejna sekwencja pokazuje kobiety pracujące w różnych miejscach – od drukarni, poprzez biuro rachunkowe, laboratorium aż po… żłobek. Przyglądamy się scenkom z życia rodzinnego: usypianie dzieci i wieczorne chwile wytchnienia dla rodziców, wyprawa do zoo, chłopięce zabawy na wielkim osiedlu. Idylliczny obraz przerywa nagle dramatyczna sekwencja wypadku. Ślesicki zamraża w serii stopklatek wykrzywione bólem i przerażeniem twarze rodziców, których dziecko wpadło pod koła tramwaju. Pod koniec filmu znów jesteśmy na progu wakacji. Pierwszoklasiści odbierają świadectwa, a nastoletnie uczennice wracają z uroczystej akademii przez miejski park, gdzie na ławce przysiadła brzemienna kobieta i w skupieniu robi na drutach sweterek dla dziecka, które urodzi. Zamiast komentarza na ścieżce dźwiękowej filmu znalazły się fragmenty uchwyconych przez dźwiękowca rozmów, strzępy zdań, krótkie, ale jakże wymowne. Tylko w jednej scenie jakby z ukrycia przysłuchujemy się przyszłym matkom, które lekarzowi opowiadają o swoich niepokojach i nadziejach.
Liryczna opowieść o ulicy Twardej w Warszawie, w której słyszymy dziecięce wypowiedzi jej małych mieszkańców. "Ta ulica jest taka staroświecka, bo tam są stare domy, takie stare sklepiki, w ogóle tak wygląda, jakby było stare wszystko". Dziecięce głosy zza kadru opowiadają o lokalnej społeczności żyjącej pośród małych sklepików i zakładów rzemieślniczych. Tu wszyscy dobrze się znają i każdy może liczyć na sąsiedzką pomoc. Dzieci dobrze wiedzą, że znajomy listonosz lubi z każdym pogadać "i tak jeszcze powoli i się jąka w dodatku". Kamera Antoniego Staśkiewicza obserwuje i notuje sceny z życia tego unikalnego rezerwatu starej Warszawy, gdzie pośród wiekowych aut, reperowanych przez miejscowych fachowców, kopców węgla, sklepowych witryn i zakładowych szyldów (jakże zagadkowo brzmi dziś napis "Oczka na poczekaniu"), toczy się wolnym rytmem egzystencja ludzi, jak mówią dzieci, niezamożnych, nieeleganckich, takich co nie zatrudniają gosposi, nie posiadają samochodów i nie wyprawiają uczt, "tylko do pracy ciągle chodzą". Danuta Halladin pokazała świat odchodzący w przeszłość, ustępujący smukłym i wyniosłym wieżowcom wznoszonym w miejsce wyburzanych czynszówek. Nie jest to jednak spojrzenie kronikarza odnotowującego lapidarnie pewne fakty z marginesu życia stolicy. Oglądając film czujemy nastrój tamtego miejsca i czasu. Dziecięcy komentarz wzbogacił obraz o osobisty ton, jak z domowego filmu wideo o własnym podwórku.
Władysław Ślesicki w swym dokumencie podejmuje temat bezpańskich psów. Reżyser pokazuje, jak traktowany jest ten "najlepszy przyjaciel człowieka". Gdy staje się niepotrzebny lub jest ciężarem - ląduje na ulicy...