Ostatnimi czasy śmierć zbiera straszne żniwo wśród polskich aktorów. Nie ma już Hanki Bielickiej, Krystyny Feldman, Leona Niemczyka, Eugeniusza Priwieziencewa, Marka Perepeczko, Henryka Machalicy, Marina Kociniaka a teraz także i Jacka Chmielnickiego. Szkoda że śmierć zabrała kolejnego dobrego aktora polskiego. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI.
Nie porownuj Jacka Chmielnika do tak znakomitych aktorow. On byl dosc slabym aktorem. A i przypominam ze to normalne ze ludzie umieraja i niektorzy z nich zmarli dosc dawno. A gdyby sie przyczepic to znalazloby sie aktorow umarlych w lata 80