Jacek Poniedziałek

6,7
5 604 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Jacek Poniedziałek

Gdyby Pan Poniedzialek nie pojawil sie w MJM przypuszczalnie jeszcze dlugo nie dowiedzialabym sie o jego istnieniu, a ciesze sie ze go "odkrylam". Z moich obserwacji wynika, ze Jacek Poniedzialek jest
a)piekny
b)wstrzasajaco utalentowany i inteligentny
c)ma zniewalajacy GLOS.
Sprawilam sobie swoj egzemplarz filmu "Przemiany" i pragne obejrzec "Trzeciego".
Wzdech. Zredukowal mnie do pietnastoletniej dziewuszki na koncercie Beatles'ow. :/
(Przepraszam Pana P. za niewzorowa, nie do-konca oczekiwana (?) przez artyste reakcje u widza). Podziwiam!

Lusylia_Humma

informacja ze gra w m jak milosc mnie zabila
ale utalentowanym przebacza sie wiele
to rewelacyjny aktor przede wszystkim teatralny
jesli tak cie zaachwyca to musze przyznac ze przegapilas Hamleta Warlikowskiego....powodow do westchnien bylo by wiecej
na razie polecam Kruma w TR lub w Starym

Lusylia_Humma

Co wy możecie wiedzieć o teatrze?????? Jackowi Poniedziałkowi odwaliła zupełnie kukła. Zachowuje się prawie jak by był drugim Łomnickim a niestety umiejętności w porównaniu z nim ma mizerne. Co do osobowości to pozwolę sobie zacytować mojego znajomego reżysera który przeleciał Jacusia na studiach „eeeeeee zimna kurwa’’.

TIR

Nie polecam „Kruma” w teatrze Starym. Obrzydliwa sztuka (brrrryyy) widziałem ją dwa razy- ma koszmarny klimat i przesłanie z którym się nie zgadzam.

TIR

po pierwsze- straszliwie to infantylne- jakby przechwalalo sie piecioletnie dziecko
czyzby Teatr byl tylko dla "wybrancow" i "oswieconych"?
tak sie sklada ze zajmuje sie tym tematem juz od jakiegos czasu i nadal mam taki zamiar- dla mnie to niepierwszyzna
nie sadze naprawde zeby poniedzialek przed wejsciem na scene mowil gdzies do zaswiatow: patrz i ucz sie Tadek!
kwestia czy jest sie kurwa goraca czy zimna jest naprawde bez znaczenia
juz dawno przestalam sie interesowac kto z kim spi bo sa to sprawy indywidualne i czysto osobiste
nie zgadzanie sie z czyjas mysla nie jest wystarczajacym powodem by cudza prace nazywac obrzydliwa
a wszelakie watpliwosci i zastrzezenia co do, jak to nazywasz, "przeslania" kruma trafiaja pod niewlasciwy adres bo to dotyczy przede wszystkim Levina i jego dramatu (zreszta bardzo dobrego dramatu)
kolejna rzecz: jesli bylo to tak traumatyczne przezycie to po co wybierales sie ponownie? ja na sztuke ktora wywolalaby az tak ogromna reakcje obronna organizmu nie poszlabym raz jeszcze chocby mnie wolami ciagneli (ot, np takie kroniki zapowiedzianej smierci z tw)
kruma widzialam rowniez dwukrotnie- za pierwszym razem uleglam bardziej urokom dwcipu dopiero po ponownej wizycie bardziej dotarla do mnie wymowa przedstawienia
polecam goraco bo jest co zobaczyc- sztuka nad podziw zgrabna, piekna wizualnie, tematycznie interesujaca i bardzo dobrze zagrana
ale niestey widocznie niektorzy chodza tylko po to aby pokrytykowac na glos we foyer
az pozwole sobie zacytowac mojego znajomego aktora: grunt to dobry lans

mimika

Źle mnie zrozumiałaś Złotko. Nie napisałem że „Krum” jest w ogóle do dupy. To znaczy samą sztukę uważam za słabą ale jeśli chodzi o teatralną robotę Warlikowskiego to znalazło by się tam kilka smaczków. Wielkim plusem spektaklu jest gra aktorska (jeśli bym miał komuś polecić to przedstawienie to głównie z tego powodu) Wspaniała Hajewska w roli Dupy a scena w której pokazuje jak by całowała „skórkę’’ jest wręcz genialna, świetny Marek Kalita w roli Taktyka (czyściutka robota, perfekcyjna technicznie od początku do końca) no i Stenka w scenie z Adasiem Nawojczykiem na kanapie i z Krumem w przedostatniej scenie. Reszta niebyła już taka dobra a pan Poniedziałek był niestety najsłabszy.

TIR

Dodam jeszcze ze zgadzam się z Tobą co do tego że sztuka jest „piękna” wizualnie (Tak. Taka przyjemna i kiczowata – choć kicz jest tutaj stosowany świadomie) ale czy taki teatr powinniśmy wybierać??? Po raz kolejny Warlikowski gra tym samym(zresztą bardzo sprytnie) „gówno’’ w kolorowym papierku.

TIR

Sreberko!
zle zrozumialam...?hmm...zaraz, zaraz bylo cos o obrzydliwej sztuce....
nie no faktycznie to takie niedwuznaczne- ze oczywiscie musialam zle zrozumiec,
jak ja tez moglam nie wyczytac pod tym haslem ukrytych plusow itp..
pada tu jak widze filozoficzne niemalze stwiedzenie o sztukach pieknych i wyborze- tyle ze piekno nie wyklucza poziomu sztuki ani nie dzieje sie tez odwrotnie
tym bardziej mnie cieszy ze i madrosc i dowcip i piekno potrafia isc w parze
Warlikowski gra tym samym powiadasz???- kazdy spektakl jest gruntownie inny ale owszem, ma elementy styczne z poprzednimi- to takie znamie indywidualizmu dobrych tworcow (a chocby Lupa, Allen, Kieslowski)
po raz kolejny gowno w kolorowym papierku?- czyli gowna wczesniejsze to Kane i Shakespeare?-(uhhhhh)
ps. to w koncu bylo to przyjemne i kiczowate czy takie meczace i nie do zniesienia?

mimika

poniedziałek to ten co chłopców woli?? jeśli tak to niezły z niego aktor.. pare lat temu go widziałam na zywo i wydawał się sympatyczny
pozdrawiam

mimika

Bardzo lubię dramaty S. Kane (to akurat mu się udało) ale „Szekspir” był taki jak większość jego sztuk. Szybkie bum kasa do worka i bierzemy się za następne przedstawienie. Oczywiście nie chcę aż tak znowu pluć na Warlikowskiego – to całkiem błyskotliwy reżyser tyle że super komercyjny. Ładuje nam po oczach estetyką, którą widzimy w reklamach, kolorowych czasopismach, na pewno nie dlatego że nie potrafi inaczej. Uważam jednak że taki teatr jest dla nas widzów mało wartościowy. Warlikowski sprytnie wykorzystuje schematy myślowe i estetykę do której jesteśmy przyzwyczajeni idzie utartą ścieżką, nie wychowuje swojego widza jak to robił Grotowski a przed wiekami Szekspir. Jest wprawdzie rozpieszczany bo karmi publiczność sztuką która wszystkim od razu „smakuje”, ale niestety wszystko co nam nazbyt łatwo przychodzi zostaje szybko przetrawione i wydalone z organizmu.

TIR

coz za mitologizacja-
czyzby tylko biedny artysta chodzacy od miesiaca w tych samych gaciach byl cos wart?
o dobrej sztuce wcale nie swiadczy minimalizmy scenograficzny czy tez to ze jest pieci widzow na sali
do estetyki reklam i czasopism siegalo juz wielu- predzej czy pozniej i w polskim teatrze tak musialo sie stac co nie znaczy ze nalezy z tego powodu rozpaczac-
Teatr jest pewnym odbiciem rzeczywistosci. A reklamy itp, nie da sie zaprzeczyc, sa jej czescia
schematow myslowych nie zauwazylam
jesli chodzi o Shakespeare'a to nie byl on wychowawca ale komercyjnym geniuszem- swoim widzom dawal dokladnie to czego chcieli (tyle ze calkiem niezlej jakosci)
dla mnie przedstawienia Warlikowskiego sa jak najbardziej pelnowartosciowe i zapewniam ze nie wszyscy wyrzucaja je z siebie zaraz po spozyciu

mimika

„Schematów myślowych nie zauważyłam”???? (a zabawa w Almodowara????? a lekarz udający żyda?????? To niby co???????)

Co do Szekspira to owszem pisał czasami teksty na zamówienie dla zniewieściałych eunuchów grających kobiety ale nazywać go komercyjnym geniuszem to lekka przesada. Szekspir był przede wszystkim wielkim reformatorem. Rozwalił prawie całą panującą do jego czasów strukturę dramatyczną, wszystkie schematy myślowe. Co się tyczy jego życia to nie było wcale aż tak usłane różami nie wspominając już o tym ze przez ponad dwieście lat po jego śmierci nikt nie wiedział kto to jest Szekspir.

Mam jeszcze jedną sprawę. Chętnie z tobą podyskutuje ale myślę że nasza dyskusja odbiegła trochę od osoby Jacka Poniedziałka. Napisz do mnie meila. Jestem ciekawy jaki jeszcze teatr Cię kręci jakie dramaty czytasz.

tir@vp.pl zapraszam i pozdrawiam

Tirlett


TIR

O przepraszam niby dałam obserwuj, ale jakoś nie dostałam wiadomości z twoja odpowiedzią:)
a już myślałam, że osiągnęłam swoje ukochane ostatnie zdanie
Jednak po kolei:
Czy to ze Klita śpiewa arię z Almodowara i jest ubrany w damskie ciuszki jest schematem?
Shakespeare pisał także "pochlebiaczki" dla królowej, a także historyjki krwią ściekające (mimo to dziękuję za to lekka)
Nie mowie ze miał lekkie życie.
boże osłab pazur, bo mam dobry humor
no to mail



mimika

Nie Klita tylko Marek Kalita bo normalnie uduszę. (to jeden z moich ulubionych aktorów teatralnych, zresztą wspaniale zagrał Taktyka)
Co do „historyjek krwią ściekających” to musisz przyznać że są całkiem genialne. Tyle że dzisiaj już nie ściekają krwią ale ketchupem.
Czarownice z „Makbeta” jako Drackquins, te wszystkie niby pastisze z kolorowych gazet i filmów to po prostu nie mój teatr.
Zupełnie jakby pop kultura była jedynym tematem współczesnego człowieka.


TIR

wiem, wiem zjadłam literkę
hm czytając "Najżałośniejszą historię Tytusa Andronikusa" popłakałam się ze śmiechu
zato widząc ekranizację July Taymor byłam zachwycona.
pop kultura nie jest jedynym tematem wsółczesnego człowieka ale jest jego częścią nie da się uniknąć
mnie najbardziej denerwuje, że wszyscy, którzy mogą decydować o tym kto będzie reżyserował wybierają takie sybstytuty "młodych gniewnych" a potem cieszą się bo odnawiają teatr.
z koleji pozostali idą w przeciwną stronę, mówią o "teatrze-świątyni", "wielkich przedstawieniach", a wszystko do obrzydzenia ścieka słowami patos i sacrum

równowagi! różnorodności!

mimika

Niestety nie czytałem „Tytusa Andronikusa” (będę musiał w najbliższym czasie uzupełnić tę lukę)
Mnie tylko przeraża miałkość i powierzchowność współczesnych dramatów.
Musisz mi przyznać rację że współczesne sztuki 99% nie maja w sobie wieloznaczności, wielopłaszczyznowości, głębi , są płaskie i obrzydliwie naturalistyczne.
Współczesnej dramaturgii brakuje dziś czegoś co miał właśnie Szekspir, czy choćby w ubiegłym wieku Czechow, Strinberg i przede wszystkim Becket.
Współczesny kryzys teatru wywodzi się z kryzysu słowa (a prawdę mówiąc nie słowa ale znieczulicy ludzi na słowo). Współcześni reżyserzy z Warlikowskim na czele już od dawna są tego świadomi ale niewiedzą tak naprawdę jaki teatr chcą tworzyć więc zastępczo pożyczają się od czegoś co pozornie wydaje się teatrowi najbliższe, a mianowicie filmu (zapominają jednak o jednym szczególe, że teatr nigdy nie będzie miał takich technicznych środków jakimi dysponuje film). Mimo że jestem przeciwnikiem wszelkiego, pseudo tradycjonalizmu i wstecznictwa w teatrze, którego domaga się choćby Holoubek (wspaniały aktor) to zawsze będę przeciwnikiem „koktajlu” intelektualnego zarówno na scenie jak i poza nią.

„Cztery cechy są charakterystyczne dla prawdziwego dzieła sztuki: lekkość, forma, jedność i piękno”
Michaił Czechow.

TIR

są do d.. mam wrażenie, że istotne są tylko "jestem spieprzony bo miałem spieprzone dzieciństwo" albo "jesteśmy pokoleniem straconym o jak nam w życiu niedobrze"
Becketta i Shakespearea lubię z Czechowem i Strindbergiem gorzej, ale nie mogę im odmówić talentu
myślę, że Warlikowski wie czego chce (także w Teatrze) dobrze jak mało kto.
a ogólne zasady określające dobrą sztukę czy dramat nie istnieją choć trzeba je tworzyć, żeby się w tym wszystkim nie pogubić.
ps. na koncu twojego maila jest wp czy vp?

Lusylia_Humma

"Trzeci" to wspaniały film, polecam ci go. Co do Jacka Poniedziałka, w 100% się z tobą zgadzam. Przystojny, inteligentny. Ideał w 99,5 % :).