Tak jak większość osób, znam ją z drugiej serii "Dextera". W sumie niby nie mój typ urody, ale bardzo mi się spodobała. Jest niezwykle zgrabna (ma świetne nogi)i emanuje dużą dawką erotyzmu. Do tego ten jej akcent i uwodzicielski sposób bycia. Naprawdę wspaniale zagrała Lilę.
a mnie osobiscie ona nie podchodzi, niesamowicie mnie drazni i razi jej gra jakby wlasnie non stop silila sie by epatowac tym erotyzmem...ciagle otwarte usta, glupie miny i to co najbardziej.. na ogol uwielbiam angielski akcent, wrecz kocham... ale u niej? cos okropnego... dodatkowo mowi jednym tchem nie intonuje itd
i musze stwierdzic ze w dexterze juz mniej razni mi deb z tym swoim wyulagryzmem w slownictwie i "byciu", konska szczeka i zla wymowa/dykcja i waga wymowy
Mnie też strasznie denerwowała w "Dexterze". Innych filmów z nią nie oglądałam, więc może tytko tutaj wypadła tak beznadziejnie.
Strasznie drażnił mnie jej brytyjski akcent(ogólnie go nie lubię, ale w jej ustach to w ogóle coś okropnego). I to, że ta postać była taka wulgarna, też mi nie pasowało.
Może to też kwestia tego, że nie lubię ludzi, którzy muszą mieć wszystko po swojemu., bo inaczej są niezadowoleni...
Ciężko mi się z tym zgodzić.
Przez jakieś 16 odcinków zanim pojawiła sie Jaime Murray w tym serialu zagrały dziesiątki dużo bardziej wulgarnych postaci. Język bohaterów moim zdaniem jest celowym zabiegiem. Sprawia że są oni bardziej prawdziwi, no i bądźmy szczerzy, większość tych tekstów jest zabawna.
Co do wulgarnosci to raczej nie chodzi o ta werbalna-przynajmniej ja mam takie odczucia. bo jako Lila malo przeklinala-o ile w ogole. Dla mnie jest to bardzej wulgarnosc w sposobie bycia. nie wiem jak to wytlumaczyc.
Może nie tyle wulgarność co zimne wyrachowanie. Podobała mi się ona jako bohaterka właśnie do momentu kiedy zaczęła pokazywać swój prawdziwy charakter i chęć dominacji.
Jasny i klarowny przykład różnicy gustów. Ja mam dokładnie te same odczucia co wy jeśli chodzi o słuchanie i patrzenie. Tyle, że moją irytację objawia się w przypadku Jennifer Carpenter i granej przez niej Debry. Natomiast Jaime Murray i jej bohaterka to jak dla mnie ekranowa perfekcja. A tak przy okazji - ja lubię brytyjski akcent.
mnie tez Catpenter denerwowala... ale na poczatku... tak od polowy drugiej serii juz mniej... teraz mi juz kompletnie nie przeszkadza... a Murray jak latajaca mucha kolo ucha.... ja tez uwielbiam brytyjski akcent ale nie u niej....
podzielam zdanie. w 2 serii czekal się na wątek z Lilą. owszem, postać była irytująca, ale nie aktorka.
Ochów i achów nad trzecią serią nie rozumiem. początek wciągnął, póxniej flaki z olejem, koniec - ślub - wręcz telenowela. liczę że 4 sezon będzie ciekawszy.
w pelni sie z toba zgadzam Martin, mimo ze zwykle nie znosze angielskiego akcentu i wole babki o pelniejszych ksztaltach :P to murray w dexterze byla po prostu zajeb1szcza :>