Kiedyś oglądałam jeden film i za nic nie mogę sobie przypomnieć tytułu. Z fabuły pamiętam tyle, że grupa młodych ludzi jedzie na koncert swojego ukochanego zespołu (jego nazwa to chyba puszek, ale nie chcę skłamać) i w radiu nasłuchują wskazówek, gdzie ma się on odbyć. W mieście są bodajże takie różowe króliczki, które też mają stanowić wskazówki. Jedzie tam m.in. taki chłopak, który po drodze spotyka dziewczynę, której były ją "nachodzi" i która mu się podoba. Na końcu są razem (jest scena, w której Oni się całują z nastawieniem na seks i w radiu podają adres koncertu, ale postanawiają zostać). W czasie filmu też ekipą szukają jednej laski, która gdzieś się zgubiła, a jest naćpana i błąka się po dworcu i w jednej scenie trafia do ubikacji, gdzie Jej wpada guma ( żeby nie spowodować u kogoś odruchu wymiotnego pozwolę samemu się domyślić, co potem zrobiła z ta gumą). A ten chłopak jeszcze ma takie stare, małe rozwalające się auto, w którym są jakieś sceny. Tyle pamiętam. Wydawało mi się, że gra w nim właśnie Jessie, ale przekopałam całą filmografię i nie znalazłam tego filmu, być może co do aktora, to źle kojarzę. Będę w każdym razie wdzięczna za pomoc, bo mi ten film jakoś pokoju nie daje.