Mówi płynnie po polsku. Odwiedza Szczecin w wolnym czasie, z którego to jego rodzice już dawno wyemigrowali.
Moja rodzina pochodzi z Polski. Kiedyś obiecałem mojej ciotce, która ma 99 lat i jest moją najlepszą przyjaciółką, że jeśli kiedykolwiek będę kręcić w Europie, pojadę do jej domu, w którym mieszkała, zrobię mu zdjęcie i przywiozę fotkę. Wydawała się być podekscytowana tym pomysłem. I zrobiłem to... dziwaczna, wyczerpująca podróż przez Polskę. Wynająłem samochód na dwa tygodnie, miałem wypadek samochodowy, ukradziono mi paszport. Wszystkie te chore rzeczy tylko po to, żeby zrobić zdjęcie jakiegoś małego domku...
Cały tekst: http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34942,12018131,Pan_Facebook_byl_w_Szczecini e_.html#ixzz2MKGaG3MS
W filmie AdventureLand..koszulka z napisem Solidarność u jednego z bohaterów to pomysł Eisenberga....Nie wiem czy mówi płynnie po polsku - możliwe, że coś tam mówi, ale nierzadko odwiedza nasz kraj...
możliwe, w mediach jest dużo przekręconych informacji...ale motyw Solidarności był ciekawy ;) coś tam było w wywiadzie, że to między innymi jego pomysł i kogoś tam jeszcze....moim zdaniem nawet dobry aktor, aczkolwiek szkoda, że choruje.....
a i nigdy nie powołuj się na Wikipedię. tylko wspomagaj ;) nie wszystkie informacje tam są prawdziwe, co nie znaczy że nieprawdziwe..trzeba sprawdzać przypisy.. ;)
Polakiem z założenia jest ten, kto 1. urodził się i zamieszkuje na terytorium Polski, 2. ma dwóch rodziców Polaków, 3. urodził się poza Polską lecz od wielu lat zamieszkuje w naszym kraju, został naturalizowany i posiada obywatelstwo polskie.
Pan Eisenberg nie spełnia żadnego z tych warunków. Jest najbliższy spełnienia warunku nr 2, ale jego rodzice kwalifikują się raczej jako polscy żydzi niż Polacy. Tak samo Pani Wasikowskiej nie można kwalifikować jako polską aktorkę, gdyż urodziła się i wychowała w Australii i jedynie jej matka jest Polką. Wiem, że to arbitralne i każdy ma prawo do indywidualnego poczucia tożsamości, ale nie da się zrobić z kogoś Polaka tylko na zasadzie jego widzimisię
Nie potrzeba dwojga rodziców posiadających polskie obywatelstwo by dziecko również je nabyło w chwili narodzin. W polskim prawie obowiązuje tzw. "prawo krwi", czyli wystarczy, że jedno z rodziców w momencie narodzenia dziecka jest obywatelem polskim. Wiedza o społeczeństwie, poziom podstawowy, wiedza z gimnazjum. :) Zawsze natomiast kwestię określania kogoś mianem Polaka/Polki trzeba rozpatrywać co najmniej w dwóch, a coraz częściej nawet w trzech kontekstach - prawnym i socjologiczno-psychologicznym. W pierwszym wszystko jest jasne. Któreś z twoich rodziców w momencie twoich narodzin miało paszport RP, czyli było Polakiem, więc ty nim również jesteś i paszport ci się należy. W aspekcie drugim możemy mówić o elementach bardziej obiektywnym i tych subiektywnych. Na płaszczyźnie antropologicznej i socjologicznej, by być Polakiem należy mieć wykształconą tożsamość narodową, na którą składa się poczucie więzi kulturowej i narodowej z innymi obywatelami RP, przynależność i kultywowanie dziedzictwa wspólnej Ojczyzny. Subiektywnie zaś patrząc, wystarczy samookreślenie własnej tożsamości narodowej czy etnicznej, czasem wykształcenie w sobie dwóch równorzędnych tożsamości, czasem szczątkowej tożsamości wtórnej, a czasami poczucie bycia tzw. "marginal man". Coraz częściej jednak, coraz szerszy krąg środowisk paranaukowych i naukowych zaczyna w ogóle negować kwestie narodu i tożsamości narodowej, koncentrując się na płaszczyźnie społeczeństwa obywatelskiego. Poziom wiedzy - mniej więcej akademicki.
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,12018131,Pan_Facebook_byl_w_Szczecini e_.html
To tyle z jego polskości
Jeśli tak samo sepleni i bełkocze jak po angielsku to lepiej niech zamilknie na zawsze i nie kala naszej polskiej mowy.