Aż wstyd się przyznać ale w pierwszej chwili pomyślałam dokładnie to samo:) Jednak nie da się ukryć, ze rola Deana przyćmiła wszystkie pozostałe.

Podpisuję się pod waszymi wypowiedziami. Dokładnie tak samo myślałem, i zmieniłem zdanie na temat Abry :)

Ja myślę że takie było zamierzenie Kazana - dajemy średniej urody aktorkę i w miarę upływu czasu, kiedy ta zaczyna się rozkręcać, zaczynamy ją tak fotografować żeby piękniała w oczach...

Mnie natomiast,postać Abry w ogóle nie przypadła do gustu. Pani Harris była,moim zdaniem,zbyt słodka i nienaturalna. Staram się jednak zrozumieć, że film był robiony pół wieku temu, dlatego też sposób grania różnił się od takiego, jaki lubię. Możliwe, że fakt ten ma związek z postacią kreowaną przez Jamesa Deana-zagrana była fenomenalnie,aktor wyprzedził swoją epokę, przez co przyćmił pozostałych.

To wcale nie brzydula tylko piękna kobieta, każdy ma inny gust