tyle facet przeszedł,najpierw śmierć przyjaciela rivera phoenixa,za którą się obwinia,później w zyciu miłosnym,najpierw pierwsze jego dziecko rodzi się martwe,później jego narzeczona ginie w wypadku,będąc jednocześnie w ciązy,a na sam koniec umiera jego siostra na białaczkę.kurde !!!,gościu ma ciągle pod górke,a się nie poddaje,dużo ludzi po takich przejściu załamało by się kompletnie i rozważałoby samobójstwo.on nie załamał się tylko dlatego bo uciekł w pracoholizm,szczęściem w nieszczęściu,że jest aktorem,i próbuje całkowicie oddać się roli,by zapomnieć o tragediach co go w życiu spotkały
masz całkowitą rację,tyle nieszczęścia na jednego człowieka to koszmar.wielu by oszalało,ale to twardy chłop.
Dzięki temu może to najnormalniejszy aktor hollywood, mieszka w bloku jeździ metrem połowę dochodów przeznacza na walkę z rakiem. Jedyny aktor którego cenię za osobowość a nie tylko za grę bo reszta to szkoda gadać
http://m.bebzol.com/pl/keanu-reeves-jakiego-nie-znales.77445.html ja na kilku stronach i w paru wywiadach przeczytalam takie informacje na ile to prawda to nie wiem na ogół nie interesuję się życiem gwiazd bo zwykle niestety nie ma czym może się zmieniło w każdy razie wciąż można znaleść takie informacje w necie dla zainteresowanych wkleiłam link
to jednak jego siostra żyje?,dobre chociasz i to,musiałem cos pomylić,ale wiedziałem że faktycznie miała białaczkę,a czy on jest najnormalniejszym człowiekiem w hoolywood,tego to nwm,podobno jest przez te doświadczenia życiowe,,troche taki zamkniety w sobie i nielubi o tych rzeczach mówić,bardziej osoba depresyjna niż sympatyczna,ale mogę się mylić może ty wiesz jaki on faktycznie jest ps.fajnie że przeznacza dochód na walkę z rakiem,ale nie tylko on w showbiznesie tym
to jednak jego siostra żyje? dobre i to, widocznie musiałem coś pomylić,ale fakt wiedziałem że ma białaczkę,ale co do osobowości reevsa że niby to najnormalniejszy gość w hoolywood to podobno przez te złe doświadczenia jest bardziej zamknięty w sobie,i nie lubi mówić o tych rzeczach co go spotkały,niby jest bardziej osobę depresyjną niż sympatyczną,ale mogę się mylić,możesz mnie poprawić,bo dokładnie jaki ma charakter to tego nwm na 100 % ps.fajnie że przeznacza dochód na walkę z rakiem,ale nie on jedyny wspiera akcje charytatywne w hoolywood
Osoba cierpiąca na depresje może być jednocześnie osobą miłą niezależnie od choroby i taką osobą jest właśnie Keanu.
nie chodziło mi oto dokładnie,miałem na myśli że jako osoba dość zamknięta w sobie nie lubi za bardzo stykać się z innymi ludźmi,co wcale nie znaczy że nie musi być sympatyczna,przy lepszym poznaniu ps.jak stwierdziłem wcześniej nie wiem dokładnie jaki jest prywatnie,to tylko moje przypuszczenia
Keanu z wszystkich gwiazd ma chyba najwięcej zdjęć z fanami, nie można powiedzieć o nim, że stroni od ludzi. A siostra żyje - mieszka na którejś z włoskich wysp.
Byłem na festiwalu Camerimage, gdy był na nim po raz pierwszy i ogółem to bardzo sympatyczny facet, który dałby pewnie autografy wszystkim, gdyby go nie popędzano na umówione spotkania. Od osoby przyjmującej gości dowiedziałem się później, że sprawia wrażenie bardzo nieśmiałego.
W latach 2005-2008 mieszkaliśmy przez chwilę z rodzicami w Stanach, z tego rok (ostatni) w Nowym Jorku u mojej cioci. Ciocia miała 3-letnią córkę (moją kuzynkę) i tak się jakoś złożyło, że często się nią zajmowałem. Miała to być niby szkoła języka dla mnie (dzieciak oczywiście mówił po angielsku), tak naprawdę oczywiście znaleźli sobie darmową nianię.
Pewnego razu dostałem zadanie zabrania kuzynki do fryzjera. No to siedzę w poczekalni (salon nie jakiś mega biedny, ciocia miała kasę, ale też nie jakaś ultra wysoka półka) i nagle do tej samej poczekalni wchodzi Keanu Reeves :D Przed wyjazdem do USA myślałem, że będę codziennie trafiał na kogoś sławnego, a to była pierwsza taka sytuacja po prawie 3 latach tam spędzonych. Cholernie się zestresowałem, oczywiście instynktownie najchętniej bym do niego od razu podbił i zaczął sobie robić z nim zdjęcia i tak dalej, ale scykałem / nie chciałem być nachalny, więc po prostu na niego nerwowo zerkałem co 2 sekundy, a on po prostu siedział i czytał jakieś pisemko. Po jakimś czasie moja kuzynka zaczęła płakać - próbowałem ją za wszelką cenę uspokoić, żeby nie zrobiła mi siary przy Keanu, ale ta ryczała i ryczała.
I nagle Keanu wstał i do niej podszedł. Delikatnie ją pogłaskał i zapytał co jest nie tak. Ja powiedziałem, że prawdopodobnie jest głodna czy coś. No więc Keanu odłożył gazetę, wziął na ręce moją kuzynkę, podniósł koszulkę i na środku salonu fryzjerskiego nakarmił ją piersią. Zajebiście sympatyczny facet.
Racja. Większość sławnych ludzi to siedlisko w pewnym sensie patologii i złych wzorców poza planem.
A K.Reeves wydaje się, że jest zaprzeczeniem tego. Ale nie znamy dokładnych szczegółów tego jaki był w młodości czy jego myśli, a nie sztuka stać się lepszym człowiekiem po przejściach i w wieku 40 lat wzwyż, a sztuka być takim od początku do końca.
Wymagasz od ludzi doskonałości. Człowiek dojrzewa i się zmienia, bo na tym polega życie. Dobrze jeżeli zmienia się na lepsze. Szkoda tylko, że musiał tak dużo wycierpieć....
a pan to jest jego znajomym że wie co Keanu myśli i jak się czuję?
uwielbiam takich internetowych biografów
Wiesz. Gość jest w troche innej sytuacji niz inni. Owszem z tego co piszesz to przezyl naprawde duzo. bardzo duzo ale w przeciwienstwie do np wielu biednych polakow ona ma konto pelno $$$ i moze wyjechac, uciec, korzystac z wielu uciech zeby zapomniec. A polak zostaje w swoim M2 z problemami. Bez pomocy panstwa itp.
Keanu to stara bardzo madra dusza..... a takie akurat nie przepadaja za blichtrem i slawa, choc paradoksalnie showbiznes mu ja zapewnil z nawiazka. Nie spotkalam w wywiadach z nim i o nim, zeby ktos o nim zle cos powiedzial. Po Matrixie aktorzy z nim grajacy wypowiadali sie o nim fantastycznie, jako o koledze, czlowieku, choc przynzawali, ze jest bardzo "enigmatyczny". Jest bardzo skromny, czesto w wywiadach mowi, ze jest zwyklym facetem niewiele wiedzacym o zyciu - ma do siebie dystans. Jest faktycznie niesmialy, co widac czesto w wywiadach jak reaguje na komplementy pod swoim adresem. Fani go uwielbiaja za to jaki jest. Mysle, ze ogromna pokora, ktora nosi w sobie zdzialala w jego przypadku cuda.... Jego aktorstwo mnie czesto "nie powala", ale osobowosc godna podziwu. Chcialabym go spotkac osobiscie i pogadac o zyciu. Mysle, ze to czlowiek z krwi i kosci. Rzadko sie takich spotyka zwlaszcza w showbizie.... No i z pieniedzy nie robi bożka..... bardzo wspiera swoja chora siostre na bialaczke z ktora jest mocno zwiazany emocjonalnie..... Po Matrixie I czesci calej produkcji pokupil luksusowe motory. Ma facet gest ;-)
Ja bardzo go lubie, pokochałam go w filmie spacer w chmurach. Ale przyglądając sie jego biografii (kumpel sie zaćpał. i z tego co czytałam jego narzeczona będąc w ciąży w chwili swojej śmierci także była pod wpływem narkotyków) czyli pewnie też lubił albo lubi sobie przyćpać. cóż takie życie gwiazdora...
właściwie to ma 3 bo aż 2 to siostry przyrodnie jedna ma inną matkę,a druga innego ojca niż keanu,jedna z nich miała białaczkę ale na szczęście z tego wyszła,jak mylnie napisałem u góry
Poradził sobie bo miał pieniądze i sławę. Łatwo wtedy zapomnieć o niepowodzeniach czy tragediach. Masz kasę ze wszystkim dasz sobie radę nie masz wszystko cię złamie.
Cóż najlepszym przykładem na to że kasa i sława są rozwiązaniem wszystkich problemów są (byli) Tony Scott i Robin Williams...
Albo chociażby Dolores O 'Riordan z The Cranberries. Trochę inna branża, ale sława wielka i pieniądze chyba też niemałe. Może nie takie jak ci dwaj panowie, ale mimo wszystko.
Przyznał się publicznie do wieloletniej depresji niedawno. Wysłał wtedy w świat piękny apel. Czemu obwinia sie za smierć River'a? Chyba nie imprezował pamiętnego wieczoru z nim?
bidulek naprawde .Na swiecie sa miliony takich ludzi jak on ,z jedna roznica -nie maja tyle hajsu na koncie .A Williams byl slaba glupia ciota .Moj ojciec po wypadu stracil wzrok ,brat jest chory na schize a matka byla chodzacym wrakiem przez chorobe ,zylismy z renty,nawet nigdy nie chcialem i nie oczekiwalem wspolczucia od ludzi ,bo teorytycznie gowno by mi to dalo (pisze to zeby pokazac ,ze takie slowa jak :bardzo mi przykro ,szkoda mi cie,nie martw sie bedzie dobrze,ch**a daja i swoje problemy trzeba rozwiazywac samemu a nie latac jak jakis debil po psychologach) jakos nie strzelilem sobie w dynke
swoja droga doceniam go ,ze nie zali sie na swoje zycie i nie robi z siebie smiecia na dywanach jak wiekszosc elity aktorskiej(babki sa najgorsze,wsadza sobie nawet piorka w dupe ,zeby byc zauwazonymi ,zaslaniajac sie orginalnoscia i przekazem ,ktorego one same nawet nie rozumieja)
Co nie znaczy ,ze gościa nie może być szkoda, ludzie mają w sobie czasem współczucie i nie ma to nic wspólnego z tym czy ktoś się nad sobą użala czy nie, jeden będzie drugi nie będzie.
Gość jednak przeżył dużą depresję i ślady takich przeżyć jednak pozostają wewnątrz co by nie mówić i jak nie udawać przed ludźmi ,ze jest inaczej.