Watanabe, Malkovich, Rickman. Najwspanialsi aktorzy oraz faceci mający TO COŚ, co sprawia,że mogłabym skoczyć za nimi w ogień. Dla mnie rewelacja!!!
Dla mnie Malkovich jest srednio ee przyciagajacy czy tam pociagajacy... wg mnie srednio mu z oczu patrzy.
Jesli chodzi o Watanabe to przyznam ze ma bardzi ladne rysy... Ponadto jest bardzo wysoki jak na japonczyka.
To prawda... Malkovich jest tak brzydki, jak przyciągający, a Ken... szkoda słów - aż się poryczałam na Ostatnim Samuraju. Rickmanem się nie interesowałam, ale skoro mamy podobny gust, to pewnie też jest fajny :)
Rickman jest fajny, oj jest :P Ja też płakałam strasznie na "Ostatnim samuraju".. A za Malkovichem jakoś średnio przepadam, ale muszę przyznać że ma coś takiego w spojrzeniu, ech.. ;)
Za Malkovichem nie przepadam, Watanabe uwielbiam, zaś Rickman to już Boskie arcydzieło...w szczególności jego głos....i nos:)
Wracając do Watanabe, wielu filmów z nim nie widziałam w sumie tylko Ostatniego Samuraja i Wyznania Gejszy ale to pozwolilo mi już wyrobić sobie o nim pewne zdanie, teraz muszę siegnąć do innych z nim produkcji bo bardzo mi się w tych dwoch filmach spodobał...
uwilbiam ich wszystkich xD
Malkovich ma to cos w oczach, o Rickmanie moglabym sie ropisywac, a pan Wantabe byl rewelacyjny w ostatnim samuraju ;)
wszyscy sa podobni: jak wino, im stasi, tym lepsi ;)
Rzeczywiście Watanabe ma to COŚ. Widziałam go tylko w "Wyznaniach gejszy" ale po przeczytaniu kilku wątków nabrałam ochoty na "Ostatniego samuraja".
Malkovich nie robi na m nie wrażenia... Rickman jest niesamowitym aktorem - to fakt. Głos i spojrzenie... Ale Watanabe..? Kompletnie oszalałam na jego punkcie! 'Ostatniego samuraja' widziałam już parę lat temu i bardzo podobał mi się w tym filmie, ale jakoś tak... no nie wiem, byłam młodsza - zapomniałam. Niedawno znów obejrzałam 'Ostatniego samuraja', potem 'Incepcję' i wielce się zdziwiłam, widząc go na ekranie! Oczywiście pozytywnie, bo nie miałam pojęcia, że jest w obsadzie. Teraz przeczytałam książkę 'Wyznania gejszy' i obejrzałam film... Przymierzam się do 'Listów z Iwo Jimy'... Przepraszam, że moja wypowiedź nie ma ani ładu, ani składu, ale ciężko mi opisać, jakie emocje wzbudza we mnie Ken. Jest w nim coś magnetycznego. ;)