król rockandrollowego życia od 2 lat ma problemy zdrowotne,odwoływane są koncerty jego,jak ten niedawno z 27kwietnia w brazylii,a w lipcu ma być w polsce,nieprzestrzega się do diety,nadal pali,ale juz wypala tylko jedna paczke na tydzień,zamiast jednej dziennie,nie pije juz jacka danielsa,ale za to pali 2 butelki wina i potajemnie nadal bierze kokę,wg jego menadżera co przy jego cukrzycy,może skończyc się naprawdę źle,z drugiej strony po tak imprezowym życiu musiało w końcu to się odbic na jego zdrowiu,nikt nie jest bowiem supermanem,choć nie powiem i tak wielki z niego twardziel że przez tyle lat dawał rady ciagle pić i ćpać bez żadnego urazu na zdrowiu,ale jak to w tym przyslowiu,wszystko co dobre kiedys się jednak kończy ale i tak zabawiał się(i nadal zabawia) za niejednego z nas
nie wiem czy to prawda, ale czytałem kiedyś, że Lemmy spalał 100-120 papierosów dziennie (w dawnych czasach przy braku zakazów to było możliwe), w każdym razie dobrze że choć trochę się ogarnął, z drugiej strony jednak, przy tak zatrutym organiźmie gdy odstawi używki to może dojść do szoku i natychmiastowej śmierci...
"przy tak zatrutym organiźmie gdy odstawi używki to może dojść do szoku i natychmiastowej śmierci..",hehe,dobry tekst,przypomniało mi się jak niedawno czytałem że jak kiedys chciał oddać krew,to lekarz nie zgodził gdyż jak twierdził jego krew może bardziej zaszkodzić niż pomóc.nwm jednak czy to plotka czy to prawdziwa historia.
a co do jego ogarnięcia,widocznie nie miał wyboru,od czasu gdy 2 lata temu trafił do szpitala nie dzieje się z jego zdrowiem najlepiej więc naturalnie musiał troche zastopować cytuje" Przestałem palić dwa lata temu, ale znów zacząłem. Palę tylko paczkę tygodniowo zamiast dwóch dziennie jak kiedyś. I przestałem pić Coca-Colę. Nie piłem jej od dwóch lat, uważam, że to zło. Dziesięć łyżeczek cukru w puszce, a ja mam cukrzycę." colę zamienił na wódkę z sokiem pomarańczowym która nieraz zdarza mu się wypić, oprócz tego jak pisałem pije butelke wina dziennie kiedy kłócił sie z lekarzami bo nie mógł juz pić swego ulubionego jacka danielsa,a bez alkoholu nie mógł żyć,pozdro xd
zapomniałem dodac że od tamtej wizyty w szpitalu ma zastawkę w sercu,przez co również zaczął"na swój sposob" w swojej skali dbać o siebie
w dodatku lekarz kazał mu Jacka Danielsa zmienić na wódkę, bo jak ma pić to wódka jest najmniej szkodliwa :) z tą krwią to na pewno prawda, jak człowiek jest przesycony uzależniającymi substancjami bądź chory na coś to jego krew i narządy nie nadają się 'na oddanie'...
Smutek człowieka ogarnia gdy widzi takie sceny
http://www.youtube.com/watch?v=cX7P6c0VwBQ
Rzeczywiście nie najlepiej z nim i to widać gołym okiem.
Masz racje. Pamietam jak chcialam udac sie na koncert Motorhead, czekalam jakies 3 miesiace. Po czym, okazalo sie, ze jest z nim okropnie zle, podobno w szpitalu byl i musial anulowac mase koncertow. Trzeba znac swoje granice, moim zdaniem.
No i jak się okazuje odszedł dzisiaj. Rak był zapewne ostateczną przyczyną zgonu, ale cierpiał na wiele innych schorzeń. Co za uparty człowiek, zamiast odważnie wziąć się za siebie to to olał. Ten typ "Rock n roll craziness" jest zabawny. Początkowo człowiek myśli, że go wyzwala a okazuje się, że właśnie zniewala - wejście w uzależnienia od seksu, narkotyków, alkoholu, tytoniu, ogólnego imprezowania i nietraktowania wielu spraw na poważnie. Kolejna legenda historii ogólnopojętego rocka odchodzi na temten świat. Kiedyś nabijał się i krytykował religię, by później zostać agnostykiem. Możliwe, że pod koniec życia przeszedł na Chrześcijaństwo? Pokój jego duszy.
Poza tym ludzie zapominają, że 70 lat to już jest stary człowiek i de facto od niedawna dopiero ludzie dożywają późniejszego wieku. Inni zaś żyjąc zdrowo i czysto umierają wcześniej a to w wypadku, a to przez chorobę... Uważam, że nie mamy prawa krytykować czyjegoś stylu życia, jeśli był w tym swoim stylu szczęśliwy :)
Ale z pewnością prawie każdy z nas chciałby żyć dłużej. Jeśli Lemmy uważał inaczej to musiał być bardzo uparty i obstawać przy swoich uzależnieniach. Nie potrafił zrezygnować z alkoholu, koki i tytoniu.
Ojjj...ładnie boli już ego :) Balonik już opadł dziecko? :) (znowu mnie podrabiasz, bo pierwszy użyłem tego określenia) :)
Pierwszy raz spotkałem gimnazistę, który nie zna numerów alarmowych w swoim kraju, bo ogląda tylko głupie filmy z USA. :D
Czasem się używa takiego zwrotu jak "tlen" :) Nie od razi chodzi o pierwiastek, który ma swoją masę atomową ;) No, ale jak widać tutaj już koniec tematu :)
W szczególnych warunkach. :) A co ma do tego oglądanie?
Przyznajesz wreszcie, że przez 20 postów błądziłeś nazywając powietrze i tlen niematerialnymi dlatego, że ich nie widzisz? :)
Powietrze jest zbiorem materii, a gaz stanem skupienia - czy zamierzasz w końcu przyznać się, że o tym nie napisałeś? :) Musiałem ja o tym napisać.
Początkowo to ja o tym napisałem - w temacie pod "Bóg nie umarł" :) Zatkało? Czy nie powracasz do tamtego, bo tam za mądre rzeczy napisałem? :)
Ależ przyznałem. Uczciwie, kilkadziesiąt postów temu, przyznałem, że pomyliłem się sądząc, że czytasz.