Czy tylko ja zauważyłam że on w większości filmów umiera na koniec... i rodzi sie moje pyt. do cholery: DLACZEGO? Oglądam sobie film: fabuła fajna, wątki sie pięknie łączą, gra aktorska Leonarda oczywiście jak zawsze perfekcyjna i nagle.... po Leosiu. Jestem świeżo po filmie "Infiltracja" i trochę, prawdę mówiąc sie podirytowałam.
Nie umiera w "Wilku z Wall Street", "Aviatorze", "Gangach Nowego Jorku", "Incepcji", "Drodze do szczęścia", "Złap mnie, jeśli potrafisz" i "Sieci kłamstw". "J. Edgar" to biografia, więc musiał umrzeć, a "Wielkiego Gatsby" nie widziałem, to nie wiem. W każdym razie na 14 filmów po 2000 w co najmniej w 7 na koniec filmu pozostaje ciągle żywy. Nie tak źle. Do Seana Beana mu sporo brakuje.
Też się nad tym ostatnio zastanawiałam ...
Oglądałam sobie Krwawy diament umarł Wielki Gatsby umarł
infiltracja znowu Titanic wiadomo Romeo i Julia J.Edgar no ludzie ile można :)
jesteście zajebiści... nie ma to jak powiedzieć wprost co się dzieje z aktorem w filmie, dawajcie do takich rzeczy spojler i myślcie trochę...
Willem Defoe też wiele razy ginie. Chociaż słyszałem kiedyś o rankingu aktorów ginących w filmach. To podobno prym wiódł Robert De Niro, który podobno łącznie ze śmiercią w Maczecie ginie 15 razy.
Kiedyś założyłam tu podobny temat. ;)
Nawet widziałam fajny film na YT - wszystkie śmierci DiCaprio, ale już nie pamiętam jak to się nazywało.