Odpisuję na pierwszy post. Więc tak...
Nie uwazam, ze to zły pomysł, a wręcz przeciwnie. Z niecierpliwością czekam na ten film (Revolutionary Road), mimo ze nieznana jest mi data premiery:(
Moja jedyna obawa to taka, ze film najprawdopodobniej będzie porównywany do Titanica, a w kazdym razie będzie z nim budził wiele skojarzeń. Ludzie właśnie skonczyli mówić o Leo jako o chłopcu z Titanica (sprawły to jak sądze jego 3 ostatnie role). Hmm... i teraz albo do Leo powróci przydomek "boski" (w co nie chce mi sie za bardzo wierzyć), albo Revolucja;)! BO tak mi się coś zdaje, ze pomimo tematyki filmu i występującego w nim wątku miłosnego to Revolutionary Road "pchnie" karierę Leo o krok do przodu. To ma szansę być świetna rola i...kto wie...Oscar?

Dokładnie, to miałam na myśli. Zobaczysz, będzie "w porównaniu z Titanicem" ,"w Titanicu", "10 lat po premierze Titanica",itd, itd.......

Podpisuje się pod kinolem :))

No tak. Porównania będą nieuniknione. Ale moim zdaniem to przydomek <boski> już nie wróci do Leo. To jest całkiem inny gatunek filmu, Leo nie gra tam "romantycznego młodzieńca", a myślę że kto go nie lubi dalej będzie ciągnął to swoje głupie gadanie, a przecież na takie nie warto zwracać uwagi :D