W Polsce panuje taki durny nawyk że ktoś coś powie to później cała masa jest za nim i robią z kogoś tego kogoś kim ten ktoś nie jest :) Tak właśnie było z Leo, bardzo dobry aktor jeden z lepszych młodego pokolenia ale ktoś palnął famę że koleś jest laluś i jak grom z jasnego nieba wszyscy laluś !.Gdzie bym w życiu nie usłyszał jak ktoś wypowiada jego imię i nazwisko to wszyscy zawsze wybuchali śmiechem itp.Kim Wy jesteście żeby się śmiać z kogoś kto osiągnął tyle co Wy nie osiągniecie nawet przez całe swoje życie ?
A teraz??? Co gdzie nie popatrzę to wszyscy chwalą Leo że to świetny aktor , że jest the best ,że jego role są genialne .Nie rozumiem , wytłumaczcie mi jak to jest że takie durne chamskie trendy mody itp potrafią nami zawładnąć.Przez głupie gadki ludzi nie znających go koleś stał się największym pośmiewiskiem w świecie aktorskim a teraz nagle wszyscy uważają że to świetny aktor.Takie rzeczy to niestety tylko w Polsce , w kraju w którym rządzą stereotypy,trendy idzie w parze z brakiem rozumu , po prostu brak słów.
no w końcu ktos rozumuje tak jak ja;] Popieram ten post, odnosi sie nie tylko do aktora ale tez do codziennych sytuacji z zycia.
Ja się z Tobą nie zgadzam w tym że DiCaprio jest pośmiewiskiem, prawdą jest że po Titanicu zaczęto go traktować w kategorii lalusiowatych przystojniaków nadających się tylko do jednego rodzaju ról, ale przecież Leo przeD Titanikiem zagrał w świetnych filmach chociażby "Co gryzie Gilberta Grape'a Titanic był tak ogromnym sukcesem że inne jego role przynajmniej medialnie przy tym filmie blakły. To zresztą spowodowało że DiCaprio nie przyjmuje już propozycji grania w romansach, nie chce byc juz nigdy więcej utożsamiany z tego typem ról, bo to zawsze szufladkuje i nie pozwala aktorowi rozwinąć skrzydeł.
Obserwuje jego karierę od filmu "Co gryzie Gilberta Grape'a " i już wtedy wiedziałam że jest jednym z najlepszych, potem tylko sukcesywnie udowadniał to w każdym następnym filmie.
A co do polaków ich opinia o nim nigdy mnie specjalnie nie interesowała, choć prawdą jest że traktują wszystkich stereotypowo.
To, że od czasu swojego debiutu Leonardo gra świetnie, nie oznacza, że nie był dla ludzi pośmiewiskiem (chociaż to może zbyt duże słowo). To, co aktor potrafi i jak prowadzi swoją karierę nie ma nic wspólnego z oceną ludzi. Wiele osób ogląda filmy tylko dla zabicia czasu, zupełnie nie zwracając uwagi na grę aktorów, sens dialogów itp, ale na siłę chcą wygłaszać opinie na ten temat, a że nie mają opinii- opierają się na tym, co usłyszeli, przeczytali lub zobaczyli. Znam wiele takich osób. Mało wiedzą, ale niestety dużo mówią. Aktor, który jest uważany za przystojnego to w ich oczach z miejsca beztalencie i nie ma co z nimi dyskutować, bo i tak wiedzą lepiej. Zresztą to nie jest wcale polski problem. Czytam dużo opinii na amerykańskich stronach lub forach i jest tak samo jak u nas- po Titanicu, dla większości DiCaprio był tylko amancikiem bez talentu, a dopiero od czasu, powiedzmy, "Infiltracji", zaczęto dostrzegać w nim talent. Jedynie prawdziwi wielbiciele kina, którzy filmy traktują jako coś więcej niż rozrywkę, przy której nie trzeba myśleć, od razu zauważyli w nim potencjał. Zresztą do dzisiaj wiele osób powtarza tę stereotypową opinię, że DiCaprio to laluś, który nadaje się tylko do romansideł i nie ma co się nimi przejmować. Ważne, że producenci i reżyserzy widzą w nim coś więcej niż przystojnego chłopca z "Titanica".
Tak to już jest z przystojnymi (albo choćby wyglądającymi lepiej niż przeciętnie) aktorami. Takich zaraz w Polsce zjeżdża się od góry do dołu. Typowe teksty to: "przecież to gej!" (traktowane jako obraza), "nie umie grać", "nie pasuje do tej roli", "laluś" itp. Nikt nie patrzy na grę, talent. Tylko na wygląd. Na tej podstawie dorabia się odpowiednią opinię i już, poszło w świat.
No a diCaprio miał niestety dodatkowo tego "pecha", że zagrał w megakasowym "Titanicu". I to rolę amanta! No to już przepadł dla publiki;) W mgnieniu oka z niszowego aktora stał się jednym z najbardziej znanych.. To i posypały się złośliwości od zazdrosnych..
Ja akurat pierwszy film, jaki widziałam z tym aktorem, to "Co gryzie..", więc wiedziałam od początku, że chłopak ma talent. Ale dobrze, że jakoś przetrwał tego Titanica i nie dał się wrzucić w szufladkę. Teraz, jak piszesz, ludzie w końcu przejrzeli na oczy i zauważyli, że oprócz wyglądu ma jeszcze talent. Lepiej późno niż wcale.
BTW, wczoraj widziałam "Infiltrację". Czapki z głów - 50% wartości filmu to diCaprio. Genialnie zagrał.