Po obejrzeniu "Co gryzie Gilberta..." stwierdzam iż Dicaprio urodził się geniuszem, już dawno
zasłużył na Oskara.. :)
Ja po każdym jego filmie wiem że on jest geniuszem. Choćby porównując jego narrację, nigdy, w żadnej epoce nie spotkałam takiego narratora jak Leo. Kiedy mówi, już po pierwszym słowie całkowicie wciąga widza w akcję filmu,i nie ważne co było w planach, muszę obejrzeć film do końca.To znakomity artysta, potrafi oczarować bez reszty. Urodził się i błyszczy, jeśli miałabym za coś lubić Hollywood to właśnie za niego. Kiedy widzę Titanica, to nie zażyło mi się nie popłakać, nie spłakać jak bóbr, nikomu to się tak nie udaje jak jemu. Czaruje nie tylko urodą i głosem, ale też inteligencją i talentem. Mieszanka totalnie wybuchowa, godna każdego Oscara od pierwszej do ostatniej roli. A skoro Cher dostała Oscara, to ja już nawet nie mam pretensji żadnych o to że Leonardo nie dostał ani jednego. Kiedy słyszę że on ma zagrać w filmie, to kompletnie mnie nie interesuje czy on posiada tę statuetkę czy nie, po prostu gnam do kina! Uważam że to więcej niż prawdziwy talent, to zjawisko.