Kiedyś jakoś mi nie pasował, ale po Wyspie Tajemnic kompletnie zmieniłem zdanie ;)
U mnie podobnie, z tym, że nie chodzi o wiek, ale o filmy. Jako nastolatka kojarzyłam go głownie z Titanikiem, gdzie nie bardzo miał co grać, więc nie miał okazji się popisać. Podejrzewam, że większość ma tak samo. Ale nie jest tak, że młody DiCaprio był kiepski. Przecież "Chłopięcy świat", "Gilbert Grape" - tam naprawdę był dobry! Odnoszę wrażenie, że w penwym momencie Leonarda zaczęto traktować jako slodkiego chłoptasia, i takie też dostawał role - Jack, Romeo itp. Dopiero gdy dobił trzydziestki, przestał być taki słodki i tez od razu zaczęto go znowu obsadzać w poważniejszych rolach. A odkąd zaczął współpracować z Martinem Scorsese, to poszłooo....
Jak dla mnie DiCaprio jest teraz niezbyt piękny, ale aktorem jest znakomitym i nawet ołówek by zagrał z powodzeniem. (Mam nadzieję, że fanki mnie za to pierwsze nie zmasakrują w stylu Django ;))