Jako gówniara nie mogłam znieść, że wszystkie moje koleżanki sikają po nogach za Leosiem w "Titanicu", te plakaty w Bravo i Popcornie, aż do zerzygania. Ja się wtedy bujałam w Banderasie, więc Leo mnie drażnił.
Na szczęście wyrósł na świetnego aktora. Wyskoczył z szufladki lovelasa dzięki Scorsese. Lofciam go teraz do bólu, oglądanie go na ekranie to prawdziwa przyjemność. Przed nim sto świetnych ról. No i niech mu krrwa dadzą tego Oscara w końcu, bo to jakieś kuzorium, żeby aktor takiej klasy nie miał jeszcze statuetki :]
Mylisz się. Di Caprio nie wyrósł na świetnego aktora. On świetnym aktorem był od początku swojej kariery: od "Chłopięcego Świata" i "Co Gryzie Gilberta Grape".
Ludzie, którzy nie potrafią rozpoznać sami dobrego aktora, kierują się opinią innych i przyjmują jako swoją. I tacy właśnie zawsze bali się przyznać, że młody Di Caprio był świetnym aktorem - bali się, że przyznając to, będą po tej samej stronie co sikające po nogach dziewczynki. Tylko, że one przynajmniej były szczere - podobał im się śliczny chłopiec, więc to pokazywały. A tacy pseudo-znawcy traktowali go jak lovelasa, myśląc, że negując jego talent dołączą do grona dojrzałych kinomanów.
Nie jestem pseudo-znawcą, ale nie ma co porównywać jego aktorstwa z "Chłopięcego świata" i "Co gryzie Grape'a" do dzisiejszych ról. Wtedy był nastolatkiem, owszem niezłym, ale takich jak on Hollywood przemieliło na pęczki. Wielkim zwycięstwem DiCaprio jest to, że po roli w "Romeo i Julii" i następnie "Titanicu" nie dał się zaszufladkować jako słodki blondasek o niewinnych oczkach. Akurat ten czas zapamiętałam dobrze, miałam wtedy 12,13 lat i pamiętam histerię na punkcie Leo wśród małolat. Koleś nie zwariował, nie rozmienił się na drobne, a miał ku temu wszelkie predyspozycje. Spotkał Scorsese i to on uczynił z niego wielkiego aktora, on dał mu szansę.
Więc się nie wygłupiaj z jakimiś durnowatymi analizami, bo stary kinowy wyjadacz jestem i wiem co się z czym je ;)
Masz jakiś problem? Zły dzień za sobą?
Są inne miejsca do wylewania frustracji, niż fw, dear son.
EOT [czesc]
Obejrzyj sobie choćby "Django" lub "Wyspę Tajemnic", a potem wróć tutaj i zaczniemy tę rozmowę jeszcze raz ;-)