Jeśli nie dostanie Oscara za role w Wilku z Wall Street to będę baaardzo rozczarowany. ZAGRAŁ KAPITALNIE !
Pewnie, że nie dostanie. Też uważam, że zgrał kapitalnie, ale za każdym razem, kiedy Leo ma taką świetną rolę, znajduje się ktoś "lepszy..". W tym roku pewnie będzie to Bale, albo McConaughey...
A jak według mnie Leo wygra...
Wydaje mi się, że w końcu zasłużył na wygraną.
Powiedzmy sobie szczerze. Tacy aktorzy jak Leonard DiCaprio, Tom Hanks - Oni grają w samych klasykach. Obok ich filmów nie da się przejść obojętnie.
Zgadzam się znakomita rola w Wilku z Wall Street. Teraz czas obejrzeć Gatsby'ego :)
Tylko, że w Oscarach nie chodzi o poziom artystyczny. Szereg różnorakich czynników decyduje o przyznaniu tej nagrody, a jak nauczyła nas przeszłość - członkowie Akademii (a jest ich wielu, w tym najwięksi aktorzy Hollywood), nie przepadają za panem Leo. Nie mogę rozkminić dlaczego, ale jestem na dobrej drodze :]
Na jakiej? Podziel się, bo to mnie zainteresowało ;p
A co do tego to racja...
Ciekawi mnie czy może oscary nie są też "przekupowane" chodź w to wątpię.
Jedna z teorii (a dokopałam się chyba po piętnastu) jest taka: Akademia we właściwym głosowaniu nie wybiera DiCaprio, bo... to DiCaprio. Myślisz "DiCaprio" i pierwsze co ci przychodzi do głowy to "brak Oscara hahaha". Oscar nie pasuje do DiCaprio, to brak Oscara do niego pasuje. Taka branżowa anegdotka :P
Ale wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach Oscar nie jest już tak prestiżowy, jak kiedyś. Teraz nie zapamiętuje się aktorów i ich ról pod kątem nagród, ale samego poziomu. DiCaprio nie ma statuetki i co? Czy to w jakiś sposób przeszkadza mu, w byciu jednym z najlepszych aktorów? Nie sądzę... Poza tym - ostatnimi czasy Akademia "dziwnie" wybiera laureatów.
E tam, to wcale nie trwa od jakiegoś czasu, w sensie "dziwne" wybieranie.
Na przestrzeni lat wielokrotnie werdykty były, że tak powiem "dyskusyjne".
Niestety się zgadzam. Jakkolwiek Leo zasłużył na conajmniej kilka statuetek - a ta za "Wilka" należy mu się jak psu buda - to Akademia za nim nie przepada i McConaughey dostanie tego Oscara,
Dokładnie tak. Ewentualnie, jak już pisałam wcześniej, Christian Bale. Akademia uwielbia historie, kiedy aktor tyje/chudnie do roli. Już raz Bale dostał za to Oscara (Fighter). Oczywiście, tamta rola była, jak na mój gust GENIALNA, ale chodzi o przykład :)
Ja jestem duszą i sercem, za Leo. Mam nadzieję, że w końcu mu dadzą tego Oscara, bo zagrał kapitalnie. :D Jak dla mnie to jedna z jego najlepszych ról. Jednakże mam przeczucie, że Matthew go dostanie, bo schudł do roli tak, że wyglądał jak anorektyk, podobno się głodził miesiącami. Gra aktorska Matthew w filmie "Witaj w klubie" bardzo dobra, ale nie lepsza od gry Leonardo. Btw. bardziej niż w "Witaj w klubie" podoba mi się jego gra w "True Detective". Tam bardziej mnie przekonuje :)
Na ile? Pięć? Dobry aktor, ale mam wrażenie, że wszyscy przyznawalibyście mu te nagrody od ręki za każdy film, w którym brał udział, począwszy od "Titanica". Nie rozumiem tego szumu. Ma pecha i tyle. Gra dobrze, ale za każdym razem ktoś gra lepiej. Kiedyś w końcu trafi na swój rok.
Zgodzę się, był genialny. Przechodził samego siebie. Należy mu się ten Oscar nie od dziś, dostanę szału jeśli znowu nic z tego nie wyjdzie.
Samego filmu jeszcze nie widziałam, aczkolwiek znam Leo i wiem, że na pewno zasługuje na statuetkę. Mimo to nie uważam, że ją dostanie, gdyż większość akademii (średni wiek 63 lata) nie podobał się w ogóle film, pełny wulgarnych scen podobno. Tak samo było też np z Bękartami Wojny, i choć tam rzeczywiście chodziło o film a tu o aktora, to jednak naprawdę myślę, że to wszystko się łączy. Chociaż ja wcale nie wierzę w te całe Oscary i z roku na rok stają się one dla mnie coraz większym żartem.
Porównywać Bękarty wojny do Wilka, to jak porównywać, no nie wiem, księdza do strażaka. To są zupełnie dwa inne światy filmowe i to wstyd pisać, że owe filmy coś łączy. Co do roli Leo, był bardzo dobry, ale stawka jest wyrównana i nie ma faworyta. Nieco inaczej wygląda to w dalszych kategoriach aktorskich: Amy Adams, Jared Leto i Jennifer Lawrence wyróżniają się z nominowanych, no ale mogą być niespodzianki.
Ok, ale ja wcale nie porównałam tych filmów fabułą ani grą aktorską ani reżyserem, a jedynie faktem, że ze względu na swoją kontrowersyjność mogą zostać przez akademików odrzucone
Czyli bierzesz na wiarę, że zagrał najlepiej ze wszystkich nominowanych? A widziałeś w ogóle któregokolwiek z nich?
Gdybym jeszcze lubiła filmy z ostatnich lat i jakoś bardziej interesowała się oscarami to zapewne zapoznałabym się z nimi, ale że raczej tak nie jest, to znając umiejętności Leo i opinie dot. filmu zdaję sobie sprawę, że roboty nie spieprzył i na pewno niczym nie odstaje od innych nominowanych