Na pewno uczepiliście sie Titanica sprzed dekady!!!
Mi na szczęscie przeszlo i na wstępie powiem że pe**łem nie jestem,ale tego gościa
kocham.Jak wspomniała koleżanka powyżej Oscar sie należy jak bumcyk chociażby za
"Wyspe tajemnic" i wszytkie filmy w których zagral od "Gangów"(nie wliczając) za zmiane
jaką przeszedł jako aktor.
Też kiedyś myślałem że to zwykly mydlany aktoreczek,ale patrząc na rozwój jego "alter
ego",po ogólnokrajowym przekonaniu że jest tylko ulizanym pedziem,na chwile obecną
uważam go za najbardziej spłodzoną kreacje kina,a że każdy majster musi na chwile
odpocząć żeby wrocić na scene z nowym przedsiemwzięciem to tylko potwierdza jego
prestiż i myśle że nie odwali pipy do końca .
Myśle że po śmierci Ledgera ciężko o tak zaangażowanego aktora jak on i niejeden wielki
reżyser chętnie przyjmie go pod swoje skrzydła.
Na pewno prędzej czy później dostanie tego Oscara (skoro tak bardzo go pragnie), to jeszcze młody facet. Odpocznie i powróci :) A roli w Titanicu nie ma co się czepiać, taki właśnie miał być: ładny, biedny chłopiec z włosami przylizanymi na bok, i tyle. Wtedy miałam 10 lat i bardzo się w nim kochałam hihi A teraz cenię go za wiele świetnych ról, b.dobry aktor, dajmy na to: średniego pokolenia :-)