czy jedynie mnie bardziej podobał się w młodości niż teraz? mam wrażenie, że teraz w każdym filmie gra ta samo.
takie komentarze to proszę sobie pisać gdzie indziej. mam prawo do wyrażenia swojej opinii więc albo juz się zamknij albo spadaj
mam podobne odczucia co ty, dlatego zdecydowanie chętniej sięgam do filmów z Leo sprzed 2000 roku. mimo tego, że jestem jego najwierniejszą fanką nie byłam w stanie obejrzeć "J. Edgar" do końca przez Leosiową nieziemsko irytującą manierę w głosie. czepiam się "J.Edgar" bo tam to najbardziej rzuciło mi się w oczy (a raczej w uszy) i nie jestem w stanie wybaczyć mu tego, że identycznie zagrał w Edgarze siedemdziesięciolatka, co w dajmy na to w "Wyspie tajemnic" faceta trzydzieści, czterdzieści lat młodszego. w młodości było w nim więcej pasji, jego gra była bardziej przekonująca, a teraz o ile wybiera ciekawsze i lepiej zapowiadające się produkcje, tak on sam chyba troszkę się wypalił:P oczywiście jest to tylko i wyłącznie moja opinia;)
dokładnie tak samo uważam. ,,wypalił"... to jest właściwe określenie. gra nieco monotonnie i bezbarwnie. oczywiście to nie czyni go gorszym aktorem, nie. lecz ja tak jak ty wole starsze filmy typu ,,titanic" w którym gra niesamowicie (tak samo jak niesamowity jest film)
pozdrawiam :)
o ile "Titanic" jest jednym z moich ulubionych filmów, Leo nie pokazał tam pełni swojego aktorstwa:) polecam "Przetrwać w Nowym Jorku" oraz "Co gryzie Gilberta Grape'a", po obejrzeniu tego drugiego stałam się jego dozgonną fanką, mimo że film sam w sobie według mnie do arcydzieł nie należy:) ewentualnie "całkowite zaćmienie" gdzie rola Leosia rozłożyła mnie na łopatkI! to są prawdziwe perełki w jego filmografii, nie ujmując jego rolom w takich produkcjach jak rewelacyjna "Incepcja", po prostu z roku na rok oczekuje się coraz więcej, a odnoszę wrażenie, że Leoś daje coraz mniej:)
dziękuję, do ,,co gryzie Gilberta Grape'a" przymierzam sięjuż dłuższy czas, ale to chyba ze względu na Johny'ego Deep'a :). oglądałam ,,Incepcję" jednakże nie wydawała mi się arcydziełem. ale to moja opinia. jeszcze raz dzuiękuje
Leo się wypalił??? No nie...to woła o pomstę do nieba! :) Sorry ale jeden, wcale niezły Edgar nie znaczy, że się wypalił. Ja tam pamiętam pełno ról po 2000 roku w których Leo zagrał świetnie na czele z rewelacyjną rolą w "Wyspą Tajemnic" z 2010 i "Aviatorze" za którą powinien dostać Oscara.
Powołałam się na ten konkretny film, co nie znaczy że jest jedynym, w którym Leo nie pokazał dawnej klasy. Nie przeczę, że "Wyspa Tajemnic", "Incepcja" czy inne produkcje ostatnich lat są rewelacyjne, w dużej mierze dzięki roli Leo, ale moim zdaniem, podkreślam MOIM!, nie są to już te same emocje, które pokazywał w młodości. Patrząc na niego teraz nie dostrzegam tej iskry, pasji co kiedyś. Może za wiele wymagam, ale zdecydowanie przyjemniej oglądał mi się go w filmach sprzed 2000 (i to nie ze względu na ładną buźkę;)) Dla porównania polecam obejrzeć wyżej przeze mnie wymionioną producje "Przetrwać w Nowym Jorku", gdzie według mnie Leo zagrał nieziemsko.
Trafiłaś akurat na wierną fankę Leo więc "Przetrwać w Nowym Jorku" znam bardzo dobrze jak w zasadzie kazdy film z jego udziałem:) Moim zdaniem, jedyne co Leo stracił na przestrzeni lat to ewidentny chłopięcy urok którym czarował np. w Titanicu. Z wiekiem tez zaczął częściej grać w filmach sensacyjnych(bardzo, bardzo dobrych) a mniej psychologicznych które własnie wydobywały pełnie jego kunsztu aktorskiego. Zreszta tego typu filmy mają własnie to do siebie. Może dlatego wydaje Ci się, że stracił iskrę. Ja w każdym razie podtrzymuje to co napisałam wcześniej, Aviator i Wyspa to dla mnie są 2 doskonałe kreacje które przewyższaja nawet " Przetrwać w Nowym Jorku"
Również trafiłaś na wierną fankę i nie "wydaje mi się, że stracił iskrę", tylko MOIM zdaniem stracił iskrę :) A ja podtrzymuję swoją opinię, pozdrawiam :)
W takim razie pozostaje mi tylko wierzyć, że Leo jeszcze nie raz Cie zaskoczy...pozytywnie oczywiscie:) Równiez pozdrawiam:)
nie wiem czy pretenduje do miana "wiernej fanki" ale widziałam sporo filmów z leo. zgadzam się w zupełności z lumpkiem. jego aktorstwo sprzed 1998r to magia. był taki przekonujący, grał jak zaczarowany, a teraz zdarza się że mnie irytuje - sposobem mówienia, powtarzającymi się minami... robi tak co prawda wiele aktorów, ale u leo przykro na to patrzeć, bo z każdą kolejną rolą tracę odrobinę sympatii i pozostaje... sentyment.