Dla mnie Liza Snyder na zawsze pozostanie Christine z serialu "Tak, kochanie". Moja ulubiona postać z całego serialu. Urocza, zabawna, sympatyczna, dobrze zagrana :)
W "Tak, kochanie" Razem ze swoim serialowym mężem rozwalali ten serial (bardzo pozytywnie) Według mnie, to drugie małżeństwo wg nie było tam potrzebne! Tylko irytowali :P A Ona i jej mąż- zabijali śmiechem!