Ciąg dalszy wmawiania ludziom, że powinni zwrócić uwagę na tą kobietę. Co prawda po Oscarach wszyscy o niej zapomnieli ale to nie przeszkadza jej osobiście jak i mediom nie próbować.

Ale o co chodzi, bo nie rozumiem. Przecież to oczywiste, że wybierają z grupy znanych, popularnych, odnoszących sukcesy celebrytów/osobistości. Nie widziałam tam zwykłej gospodyni domowej, matki dziesięciorga dzieci z zapadłej mieściny w Teksasie.

Ponieważ Lupita zagrała w uznanym filmie i ta rola doprowadziła ją do Oscara, to znajduje się na "radarze" Hollywood, co w ogóle umożliwiło jej znalezienie się na tej liście. Czy ktoś się zgadza z tą oceną czy nie, to już inna sprawa, no ale chyba takich rzeczy nie trzeba ludziom tłumaczyć. A czy znalazłaby się na szczycie bez Oscara? Może tak, może nie, gdybanie to jest średnio sensowne, moim zdaniem, a należy jeszcze wziąć pod uwagę, że Lupita w "sezonie" (poza nim zresztą też) zdobywała sobie plusy swoim stylem.

Tam ogólnie wybierają ludzi, którzy w danym roku coś osiągnęli, działali charytatywnie, czy za całokształt osobowości, nijak to się ma do "najpiękniejszej" (no chyba, że to jakoś podchodzi pod piękną osobowość), ale taki już jest charakter tej nagrody.

Tak, ale jednak nazwa zobowiązuje.. Nie mówię, że aktorka nie jest ładna, ale... Nie słyszałam dotąd by jakaś większa grupa ludzi jakoś szczególnie zachwycała się nad jej urodą. Ładna? Tak, ale raczej nie natykałam się na sformułowania piękna.. najpiękniejsza. A jednocześnie wśród "zasłużonych" kobiet jest naprawdę dużo kobiet które mają często swoje fangrupy, które głównie zachwycają się ich urodą. Rozumiem, że wybierają wśród tych najbardziej znanych, ale przecież jest tyle osób które właśnie są ogólnie uważane za piękne...

Ja mam wrażenie, że urody niemalże w ogóle nie biorą pod uwagę. Taka Pink zajęła bodajże 5 miejsce, fajna z niej babka, ale urodą nie grzeszy. Zaś Mindy Kaling jest jeszcze wyżej, na 4. Nie ma sensu brać tego rankingu na poważnie.

Moim zdaniem jest to piękna kobieta - ma wspaniałą, symetryczną twarz i czego zazdroszę jej "czarnym genom" to wygląd 10 lat młodszej, co jest typowe dla Afroamerykanów. Jedyne co rzuca się w oczy to zbyt czarny odcień skóry - prawdopodobnie podobnie jak nazwisko zawdzięcza korzenim afrykańskim, które wcale nie sięgają czasów niewolnictwa.

Symetryczna twarz? Bueheh, jej czoło może wywiesić flagę i ogłosić niepodległość.

Według mnie jest akurat prześliczna, na Oscarach wyglądała niemalże jak księżniczka, a jej osobowość, z tego, co widziałam w wywiadach jest równie piękna, co ona.

szczegolnie piekna osobowosc ktora stwierdzila ze jestem zaje.bista bo mam oskara

haha coś w tym jest

Nom. Ten sam przypadek jak Jennifer Lawrence

To samo Jennifer Lawrence, ani uzdolniona zbytnio aktorsko ani ładna a jest wszędzie....widac teraz jest promowanie gwiazd na takie "zarąbiście normalne" na luzie w każdej sytuacji a dla mnie to zwykły fałsz i tyle.

To jest jakiś żart. Ani urodą nie powala ani grą aktorską.

jest wiele piekniejszych czarnych, ona ma urode bardzo przecietna, takie 5/10

Nic ladnego w niej nie widze, figura beznadziejna, bezksztaltna jak klocek. Generalnie ta lista raczej nijak ma sie do faktycznej urody, czesto wygrywaja srednio urodziwe osobniki ;p

Przecież jest śliczna.

Jest piękną kobietą. Może nie widać tego zawsze na ekranie bo wszystko zależy od stylizacji w danym filmie, ale widziałam ostatnio jej sesje zdjęciową i wyglądała tam oszałamiająco.
Z drugiej strony piękno było i zawsze będzie zależne od gustu a gusta są różne. Nigdy nie znajdzie się ani jedna kobieta czy mężczyzna, którzy spodobają się wszystkim.

Piękna jest! Aktorstwo bardzo dobre!