Rozumiem, że użytkownicy filmweb'u mieli swoje faworytki w kategorii "Aktorki drugoplanowe", ale nie rozumiem za bardzo ich furii z powodu takiej, a nie innej wygranej. Wyzywacie Lupitę od murzynek, czarnuchów etc. bo jest Afroamerykanką, a wy jesteście wkurzeni, więc łapiecie każdy możliwy sposób hate'u? Nie jestem jej żadną fanką, też chciałam, aby wygrał ktoś inny, ale widocznie dziewczyna zagrała wystarczająco dobrze, aby to jej wręczono Oscara. I na koniec chcę coś uświadomić posiadaczom największego tzw. "bólu dupy", że TA DZIEWCZYNA NIE WYBIERAŁA KTO MA WYGRAĆ OSCARA W WYŻEJ WYMIENIONEJ KATEGORII. JEŻELI JUŻ MACIE ZAMIAR KOGOŚ WYZYWAĆ I KRYTYKOWAĆ TO SKIERUJCIE OBELGI W STRONĘ AKADEMII, BO TO ONA WYBRAŁA ZWYCIĘZCĘ, A NIE LUPITA, PO KTÓREJ TAK JEŹDZICIE. Dziękuję za uwagę i jeżeli ktoś ma zamiar odpowiedzieć, to prosiłabym o przyzwoite wypowiedzi choć z odrobiną kultury osobistej. ;)
Podobnie było, gdy Oscara w zeszłym roku zdobyła Jennifer Lawrence (co prawda w kategorii aktorki pierwszoplanowej, ale to raczej większego znaczenia nie ma. "Konsekwencje" były bardzo podobne). Od razu furia, że nie zasłużyła, że zagrała przeciętnie, że reszta była lepsza, etc.
To jest normalne w dzisiejszych czasach. Po prostu trzeba się przyzwyczaić. Gusta mamy różne, inaczej świat byłby nudny, z tym, że jedni potrafią własną opinię przedstawić w sposób kulturalny, a inni wolą pluć jadem na prawo i lewo, obrażając przy tym Bogu ducha winnych aktorów (jak słusznie spostrzegłaś, to nie oni wybierają, kto ma otrzymać w danym roku Oscara).
Ja osobiście trzymałam kciuki za Julię Roberts (choć gdyby wygrała Amy Adams, też bym się nie obraziła ;)), ale Lupita najwyraźniej była lepsza wg akademii, więc pozostaje mi jedynie pogratulować jej zwycięstwa :)
Widzę, że jednak normalni i kulturalni ludzie istnieją. Patrzę na to wszystko dokładnie jak Ty. Też sądzę, że normą jest powiedzenie czegoś w stylu "Skoda, że wygrał/a akurat ten/ta aktor/aktorka. Wolałabym, żeby wygrał/a...", ale niestety w dzisiejszym świecie są też ludzie, którzy umieją publikować swoje zdanie tylko w sposób wulgarny i agresywny.
Istnieją, istnieją, tylko trzeba dobrze poszukać, bo obawiam się, że takich co raz mniej (przynajmniej w internecie) ;)
Po prostu nie zwracaj na takich hejterów uwagi. Jedynym sposobem jest przyzwyczajenie się do nich, bo walka z takowymi osobami nie ma najmniejszego sensu. Dzisiejszych ludzi nie zrozumiesz ;)
A tymczasem dziękuję za miłą pogawędkę.
Nie wspomniałam, że była atakowana na tle rasowym. Chodziło mi o to, że ludzie także byli zbulwersowani jej wygraną. Posłużyłam się jej przykładem, choć rzeczywiście nie był on najtrafniejszy (jednak pierwszy, jaki mi przyszedł do głowy), ale zamysł mniej więcej pozostał ten sam.
Każdy ma hejterów (mniej lub bardziej zasłużenie, ale ma), ale pewne flejmy skierowane w stronę odnoszących sukcesy niebiałych ludzi to inny kaliber. Co jak co, ale normatywna większość nie twierdzi o osobach typu Jennifer Lawrence i innych, że dostała z parytetu za skórę.
Gdyby to był ten sam rodzaj "krytyki", to by nie odwoływali się ciągle do jej pochodzenia etnicznego.
Na zwycięzców rok w rok spływa hejt.... tak jest zawsze gdy jest 5 nominowanych a tylko jeden zwycięzca. Ludzie strasznie emocjonalnie reagują - jakby to w ogólne miało jakieś znaczenie dla ich życia. Która by nie wygrała to i tak znaleźliby się hejterzy więc nie ma się czym przejmować. A że w Polsce jest masa rasistów to komentarze są tym bardziej nie smaczne