John Mbano wybiera się z żoną do Niemiec z misją odzyskania czaszki swojego pradziadka, rozstrzelanego przez Niemców podczas powstania przeciw ich rządom kolonialnym w Tanzanii. Rodzina wciąż oczekuje na powrót czaszki wodza. Podróż zmienia życie Johna i Cesilli. Spotykają w Berlinie aktywistów, którzy walczą z niemieckim negowaniem kolonialnej przeszłości. Razem konfrontują się z biurokratyczną machiną, dążąc do odzyskania szczątków pradziadka. Efektem wspólnych działań jest między innymi zmiana nazwy patrona ulicy, którym był dowódca wojsk niemieckich Jan Peters - oprawca w Tanzanii. Jednak nawet wizyta prezydenta Niemiec w wiosce rodziny nie przynosi długo oczekiwanego rezultatu. Rodzinna misja trwa nadal. Film pokazuje osobistą perspektywę w globalnej debacie na temat zwrotu ludzkich szczątków, a także prawdziwych ludzi obdartych z godności przez kolonialną przeszłość i jej następstwa.
Chea Samy była w latach 30. XX wieku wybitną solistką królewskiego zespołu tanecznego, działającego na dworze kambodżańskiego Pałacu Królewskiego. Była też przybraną matką Salotha Sara, który później przyjął imię Pol Pot. Po wyjściu za mąż za starszego brata dyktatora - urzędnika niskiego szczebla na dworze królewskim, opiekowała się chłopcem jak własnym synem. Stracili kontakt, gdy ten, po ukończeniu studiów, zniknął w podziemiu. W 1975 roku, podobnie jak miliony innych Kambodżańczyków, została wypędzona na pola ryżowe. Dopiero po trzech latach przymusowej pracy dowiedziała się, że Pol Pot to chłopiec, którego kilkadziesiąt lat wcześniej wychowywała. Jako jedna z nielicznych tancerek zdołała przetrwać jego dyktaturę. Wróciła do Phnom Penh jako nauczycielka tańca, pielęgnując w ten sposób wiedzę o tradycyjnej sztuce. Jedną z jej pierwszych uczennic była Sophiline Cheam - uznana współczesna choreografka, której zespół wykorzystuje wydarzenia z przeszłości Kambodży w swoich układach tanecznych. Związek Pol Pota z klasycznym tańcem kambodżańskim może tłumaczyć, dlaczego ofiarą brutalnych rządów Czerwonych Khmerów padali zwłaszcza artyści i intelektualiści, których przywódca - jak na ironię - znaczną część swojego dzieciństwa spędził w pałacu królewskim, a dzięki tańcowi zyskał dostęp do szkolnictwa wyższego.
Bohaterki kultowych portretów Helmuta Newtona nareszcie mają możliwość, aby przedstawić własną interpretację życia i twórczości tego kontrowersyjnego artysty.
W archiwalnym filmie rodzinnym reżyser wspomina, jak on i jego babcia, choć dzieliły ich dwa pokolenia, musieli walczyć z tymi samymi patriarchalnymi modelami konserwatywnego szwajcarskiego społeczeństwa.
Tydzień po niegroźnym wypadku samochodowym (czy raczej – poważniejszej stłuczce) Richard Minnich całkowicie stracił pamięć. Przestał poznawać swoją drugą żonę i piątkę dzieci, a codzienne czynności stały się dla niego prawdziwym wyzwaniem. Nie musiało upłynąć wiele czasu, by mężczyzna porzucił rodzinę, związał się z kolejną miłością i rozpoczął nowe życie – byle jak najdalej od domu. Po latach jego syn z pierwszego małżeństwa Rick Minnich próbuje zrekonstruować życie ojca z okresu sprzed wypadku i po nim. Prywatne śledztwo przynosi jednak niepokojące rezultaty. Z licznych wywiadów wyłania się bowiem obraz Richarda jako człowieka słabego, tchórzliwego i unikającego odpowiedzialności. Jeśli dodamy do tego fakt, że przed atakiem amnezji miał poważne problemy finansowe, a specjalistyczne badania nie wykazały w jego mózgu żadnych uszkodzeń, cała historia robi się jeszcze bardziej podejrzana. Czyżby nieodwracalna rzekomo utrata pamięci była tylko sprytną formą ucieczki od dotychczasowego życia? Film Ricka Minnicha rozgrywa się równocześnie na kilku poziomach. Z jednej strony to pełnokrwista historia detektywistyczna, z drugiej – niebanalna próba psychoterapii, a zarazem kolejny dowód na to, jak zaskakująca i fascynująca potrafi być mapa rodziny. Przede wszystkim jednak Ojciec, który zapomniał to boleśnie prawdziwa opowieść o bliskim człowieku, który z dnia na dzień staje się obcy – życie uczy, że często wcale nie jest konieczna do tego amnezja.
Wacken to mała miejscowość w północnych Niemczech. Jej mieszkańcy utrzymują się głównie z rolnictwa i nie zapisali się niczym szczególnym w historii świata. Nieco senną atmosferę miejscowości burzy tylko jeden fakt – od 1990 w Wacken odbywa się jeden z największych festiwali metalowych na świecie. Rokrocznie, z reguły na początku sierpnia, przybywa tu przeszło 60 tysięcy wielbicieli heavy metalu. Ale film Cho Sung-hyung nie jest relacją z tej imprezy (choć w finale pojawią się kadry z jednej z jej ostatnich edycji). To raczej próba przyjrzenia się temu, jak Wacken wygląda na co dzień, zanim zabrzmią mocne, gitarowe akordy.