W czasie licznych pielgrzymek do Polski i innych krajów o tradycji katolickiej, Papież Jan Paweł II spotykał się niezmiennie z gorącym przyjęciem zgromadzonych tłumów. Szacunek, jako głowie suwerennego państwa i przywódcy religijnemu, okazywano mu nawet w krajach prawosławnych i muzułmańskich. Wśród prawie dwóch i pół tysiąca spotkań w 135 państwach było tylko jedno, na którym nie usłyszał braw ani okrzyków sympatii. Przeciwnie – zgromadzona publiczność odwróciła się doń plecami. Takiego przyjęcia papież doświadczył w swojej ojczyźnie. Miało to miejsce 12 czerwca 1987 roku w Gdańsku, pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców.
Film dokumentalny bazujący na materiałach archiwalnych IPN - u, do tej pory nigdy nie wykorzystanych w warstwie obrazu i dźwięku. Jednocześnie z zapisem wideo powstawały bowiem protokoły czytane i analizowane przez historyków i dziennikarzy, badających okoliczności śmierci księdza Jerzego Popiełuszki, w październiku 1984 roku.
Film dokumentalny o życiu Marii Kaczyńskiej, jej przodków i ich historii. Sylwetka kobiety, która nie tylko towarzyszyła w politycznej drodze swojego męża, prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, ale również wspierała go w trudnych chwilach. Obraz kobiety wszechstronnie wykształconej, znającej języki, zakochanej w kulturze i sztuce, aktywnie wspierającej polską kulturę jako żona prezydenta. To także historia nie tylko kochającej żony, ale i wspaniałej matki. W filmie występuje również córka Marii Kaczyńskiej, Marta Kaczyńska, która czyta fragmenty z pamiętnika mamy.
Zabawne i wzruszające anegdoty o Wojtku - Niedźwiedziu z Armii gen. Andersa. Po doświadczeniach łagrów, głodu, utraty najbliższych - mały osierocony niedźwiadek, którym trzeba się opiekować, bawić, powoduje u żołnierzy Drugiego Korpusu powrót uczuć, o których zdawało się, już zapomnieli: czułości, przywiązania, posiadania na własność istoty absolutnie ufnej i oddanej, radości w śmiesznych grach i zabawach, które prowokował niedźwiedź no i dumy, że Polacy mają Wojtka, którego wszyscy wokół podziwiają.
Grupy, według planów "Teosia", miały zajmować się małym sabotażem; prowadzić "akcje miejskie" - ulotkowanie, karanie donosicieli i kolaborantów, zajmować się legalizacją - czyli wyrobem fałszywych dokumentów dla potrzeb podziemia, przygotowaniem i obsługą manifestacji, przygotowaniem do starcia z milicją na wypadek ogłoszenia strajku generalnego. W ramach Grup Oporu powstała też, później usamodzielniona, Sekcja Transportu, zajmująca się odbiorem, przechowywaniem i dystrybucją przemycanego ze Szwecji sprzętu dla podziemia. Grupy wystąpiły publicznie po raz pierwszy 1 sierpnia 1982 roku, w rocznicę Powstania Warszawskiego o godzinie 17. Bardzo szybko Grupy Oporu "Solidarni" podzieliły się na samodzielne zespoły z wyodrębnioną specjalizacją i określonym terenem działania. Jedną z grup była Grupa "Witka"/"Waldka". Członkowie właśnie tej grupy są bohaterami filmu. Pomimo aresztowań, przez cały okres działania, Służbie Bezpieczeństwa, nigdy nie udało się ich rozpracować. Film o determinacji, odwadze, nonkonformizmie, o przyjaźni, która sprawdziła się wielokrotnie w najtrudniejszych warunkach, w końcu o "lekkości bytu" w czasach permanentnej opresji i mozolnym szukaniu sensu i smaku życia.
Ustalenie dokładnej liczby Polaków skazanych na karę śmierci przez komunistyczne sądy wydaje się dziś niemożliwe. Trudno też obliczyć, ile z orzeczonych kar zostało wykonanych. Po 1989 roku podjęto próbę przedstawienia ogólnej liczby skazanych na śmierć, a także zmarłych i zamordowanych w więzieniach oraz obozach koncentracyjnych w latach 1944-1956. W wyniku przeprowadzonych przez różne instytucje i historyków badaniach, okazało się, że liczba ta przekracza 50 tys. osób. Liczbę straconych szacowano w 1993 roku na 3300 do 3500 osób, ale 10 lat później uznano, że liczba ta nie może być mniejsza niż 5 tysięcy. Najmłodsi mieli poniżej 18 lat. Były przewodniczący Stowarzyszenia Skazanych na Karę Śmierci, pan Józef Rusznica ocenia, że w Warszawie i okolicach było 16 miejsc tajnych pochówków ofiar systemu stalinowskiego. Bohaterowie filmu to osoby skazane w latach 1947-1955 na karę śmierci, w przypadku których wyrok, z różnych powodów, nie został wykonany.
Być może ktoś lepiej znający historię odłączy się na chwilę od swojej grupy, zatrzyma się i zobaczy, że np. skromny pomnik Gloria Victis poświęcony Powstaniu Warszawskiemu sąsiaduje z olbrzymim nagrobkiem Władysława Gomułki czy Karola Świerczewskiego. Być może dysonansem wyda im się sąsiedztwo mauzoleów Bolesława Bieruta i Juliana Marchlewskiego nieopodal pięknej kwatery żołnierzy w 1920 roku poległych w walce o niepodległość. Jednak większość nie ma takiej szansy: przewodnicy realizują program zwiedzania, wycieczki poruszają się w takim tempie, że nie sposób znaleźć czas na jakąkolwiek refleksję.
W czerwcu 2007 r. minęło 25 lat od momentu powstania Solidarności Walczącej. W filmie zawarta jest opowieść o ludziach, dzięki którym w Polsce komunistycznej mogła funkcjonować opozycja. Ludzie, którzy w stanie wojennym wspierali Solidarność Walczącą, często nie będąc formalnie członkami podziemnych struktur, ryzykowali własnym życiem, a co najmniej utratą pracy, więzieniem po to, żeby w dostępny sobie sposób wspomóc ukrywających się działaczy podziemia. Dawali im schronienie, karmili, zapewniali łączność (reglamentowana benzyna) i kontakt ze światem. W przypadku udzielania pomocy takiej strukturze jak Solidarność Walcząca, było to szczególnie niebezpieczne. Solidarność Walcząca była traktowana przez władze komunistyczne jak organizacja terrorystyczna, akcje przeciwko przywódcom i członkom były prowadzone w sposób wyjątkowo metodyczny i bezwzględny. Twórcą i przewodniczącym Solidarności Walczącej był Kornel Morawiecki. Solidarność Walcząca była jedynym ugrupowaniem, którego członkowie składali przysięgę. Przywódcy SW - Kornel Morawiecki i Andrzej Kołodziej- opowiadają o ludziach, którzy ich ukrywali, miejscach akcji, lokalach drukarni, miejscach, gdzie odbywały się demonstracje.
Film opowiada historię jednego ze spektakli Teatru Domowego. Był listopad 1984 roku. Aktorzy z Teatru Powszechnego w Warszawie: Andrzej Piszczatowski (Andrzej Piszczatowski), Maciej Szary (Maciej Szary), Bogdan Szczesiak (Bogdan Szczesiak), Zygmunt Sierakowski (Zygmunt Sierakowski), Piotr Machalica (Piotr Machalica) oraz Maria Dłużewska (Maria Dłużewska) - wówczas już nie pracująca na etacie w żadnym teatrze - wybrali się do Wrocławia aby zagrać tam dwa, oczywiście nielegalne, spektakle "Degrengolady" sztuki czeskiego dramaturga - dysydenta Pawla Kohouta . W tym czasie we Wrocławiu odbywał się Festiwal Sztuk Współczesnych w ramach którego Teatr Powszechny prezentował "Kartotekę" Różewicza (Tadeusz Różewicz), w której występowali niemal wszyscy aktorzy Teatru Domowego. Spektakle nielegalne miały odbyć się 19 listopada, a oficjalne festiwalowe przedstawienia "Kartoteki" było zaplanowane na 20. Z zaplanowanych dwóch przedstawień nielegalnej "Degrengolady" udało się aktorom zagrać zaledwie połowę pierwszego. Dalej już spektakl włączył się w brutalną rzeczywistość stanu wojennego, a aktorzy do końca nie wiedzieli czy występują w farsie, czarnej komedii, czy jak mówi jeden z uczestników prawdziwym amerykańskim horrorze, a może - jak mówi inny, wszystko co stało się potem było czystej wody happeningiem. Ostatnie minuty filmu to już klasyczny dramat z zupełnie zaskakującą pointą. Zaskakującą tak widza jak i aktorów: drugie dno granej w listopadzie 1984 roku "Degrengolady" ujawniło się w listopadzie 2006 roku podczas kręcenia zdjęć do filmu
W lecie 1946 roku powstał we Włoszech film fabularny pt. "Wielka droga". Główne role zagrali: Irena R. Anders, występująca wówczas jako Renata Bogdańska i Albin Ossowski. Film opowiadał historię trudnej, wojennej miłości pary młodych ludzi, których wydarzenia na przemian to rozdzielały, to znów łączyły. Przy produkcji tego obrazu korzystano z największych ówczesnych studiów filmowych - Cinecitta w Rzymie. Cel produkcji był jasny: łączący sceny studyjne i przekazy dokumentalne film miał utrwalić pamięć o tragicznych i bohaterskich losach Polaków, którzy przez łagry i Bliski Wschód dotarli do Włoch i walczyli u boku wojsk sprzymierzonych z hitlerowcami. "Wielka droga" nigdy nie doczekała się premiery kinowej w Polsce, film wyemitowała TVP dopiero w maju 1995 r. Jego wymowa była jasna: "Wielka droga" Polaków nie skończyła się na Zachodzie, czeka ich jeszcze w przyszłości powrót do ojczyzny, ale aby do niej wrócić, przyjdzie im, być może, jeszcze walczyć. I oto po 57 latach od chwili powstania tego filmu jego dwoje głównych bohaterów spotyka się ponownie, aby w roku 2003 zobaczyć go jeszcze raz. W ten sposób dokument Marii Dłużewskiej zyskuje dodatkową przestrzeń czasową, a właściwie trzy dodatkowe przestrzenie: poza scenami ze współczesnego Londynu widzowie mają możliwość poznać wcześniejsze, prywatne losy Ireny Anders i Albina Ossowskiego. Oboje wspominają okoliczności powstawania "Wielkiej drogi", łącząc te wspomnienia z opowieściami o swych osobistych dziejach. Losy Albina Ossowskiego dopełniają polską historię pokolenia wojny: walka w podziemiu w Warszawie, pobyt w Auschwitz i Buchenwaldzie, wyzwolenie obozu przez Amerykanów, pielgrzymka do 2 Korpusu. Irena Anders wspomina swoją drogę z armią gen. Andersa, a także okoliczności powstania "Czerwonych maków na Monte Cassino". Teraz, po wielu latach, tamte wydarzenia należą już do przeszłości, ale wciąż potrafią wywołać na twarzach nostalgiczny uśmiech i łzy wzruszenia.