A wszystko było już lepiej. Nigdy go nie zapomnę, zwłaszcza z przedstawień takich jak "Crocodilia, czyli coś niesamowitego " czy "Piękna Lucynda". Pamiętam jak przed spektaklem przyszedł do restauracji napić się koniaku, a ja podszedłem do niego poprosiłem go o autograf. Kiedy podpisał, spytał się mnie, który raz już jestem na "Lucyndzie". Gdy powiedziałem, że czwarty, uśmiechnął się do mnie... Szkoda, naprawdę szkoda...