W najnowszym odcinku Family Guy przedstawiono historię zwolnienia głównego bohatera kreskówki na trzy różne sposoby : w stylu Tarantino, Andersona i właśnie Michaela Baya ( ta jest najdłuższa i najśmieszniejsza ). Uważam, że świetnie obnażono w tej parodii wszystkie słabości i nonsensy jakie posiadają filmy tego reżysera. Widzę, że tu na forum ma on wielu oponentów, którym mogłaby spodobać się ta historyjka.