Podpisuje się nogami, rękoma i ogonem pod powyższym. Można wiedzieć gdzie spotkałeś mistrza:)?

Spotkałem go na koncercie w teatrze Roma kilka lat temu. Później miałem przyjemność uczestniczenia w dość niedawnej inauguracji roku Chopinowskiego - której główną gwiazdą był Nyman i jego Banda. Nyman był później jeszcze na premierze filmu o jego osobie na Warszawskim Festiwalu Filmowym, ale nie udało mi się go spotkać - przegapiłem! Film obejrzałem drugiego dnia po premierze - jest on generalnie o powiązaniach Nymana z Polską. Okazuje się, że Mistrza można spotkać niekiedy z kamerą w ręku jadącego tramwajem nr 4! Mam nadzieję, że będzie częściej bywał w Polsce - z tego co wiem często przebywa w Meksyku.

Dzięki, cóż pozostaje mi tylko poinformować Cię jak bardzo Ci zazdroszczę :) zalety mieszkania w stolicy:)

Nyman jest najwybitniejszym żyjącym kompozytorem muzyki filmowej. Jego muzyka jest niezwykle wyrafinowana, a jednocześnie trafia prosto do serca słuchacza. Niesamowity, minimalistyczny styl i liryka na poziomie najwyższym z możliwych. Gdybym miał wybrać ścieżki dźwiękowe obrazujące moje życie, to wybrałbym bez wątpienia soundtracki Nymana. Bo życie jest właśnie takie, jak w jego muzyce: radosne i smutne. Nie jest ani złe, ani wspaniałe. Muzyka Nymana przetrwa.

Dokładnie, kiedy słyszę muzykę Nymana, przewija mi się przed oczami moje całe życie. Jest w niej coś niepojętego.

"Piano" można się narkotyzować;)

"Fortepian" to jeden z najpiękniejszych soundtracków jakie dane mi było usłyszeć. Zmienił moje spojrzenie na muzykę filmową i jak można nią uzupełniać obraz, przekazywać emocje. Pod względem klimatu i subtelności chyba tylko "Blade runner" Vangelisa mnie tak zachwycił. Geniusz to mało powiedziane.

Bez przesady, pewnie napisałeś to pod wpływem emocji po filmie.

Gdzie ta przesada? Że "geniusz to mało powiedziane"? Może trochę. Bo tego, że soundtrack genialny nie odwołuję. A pod wpływem emocji pewnie byłem. Czepiasz się ;)

Muzyka jest absolutnie genialna, nawet śmiem zaryzykować stwierdzenie, że to jedna z najlepszych ścieżek w historii kina.
A jej zdaniem się nie przejmuj, bo nawet filmu nie widziała :D

Soundtrack mogła słyszeć. Inna rzecz, że on ciekawiej wypada w filmie.

No właśnie słuchała, ale co innego "na sucho", a co innego w filmie.
Scena z "ukaraniem żony" to po prostu majstersztyk w wykonaniu Nymana i trzeba to widzieć na ekranie.

Oglądnij film, a potem się dopiero wypowiadaj :P
Nyman>>>>>>>>>>Horner

A żebyś wiedział. obejrzę, żeby zobaczyć skąd te zachwyty. Muzyka piękna, ale nie przesadzaj z tym, że to jedna z najlepszych ścieżek w historii kina, są o wiele lepsze, choćby wybitny OST do Cesarza, co oznacza, że
Ryûichi Sakamoto >>> Michael Nyman
Wszystkie oscary zasłużone.

"A jej zdaniem się nie przejmuj, bo nawet filmu nie widziała :D"
Ale ze mnie ignorant, nie? :P

Z takim nastawieniem, pewniej jej nie docenisz :P

"ale nie przesadzaj z tym, że to jedna z najlepszych ścieżek w historii kina, są o wiele lepsze"
Bo są z Twoich ulubionych filmów? Pewnie Tajtanik i Món tesz lepsze :D
Idąc tym tokiem rozumowania ja mogę napisać, że "Cesarz" jest świetny, ale "Pewnego razu" i "Misja" Ennio o wiele lepsze.

Nie moja wina, że moje ulubione filmy mają takie genialne osty. Ale jest też kilka takich filmów, których nie lubię, a mimo to mają wybitny soundtrack. Oczywiście, rze Món leprze i to po stokroć, ale nie na zasadzie porównania do Pjano, bo to coś całkiem innego. A soundtracki Ennio mi się podobają, a nie oglądam westernów i co tera powierz?

Twoja wina :P
Nie potrafisz w miarę obiektywnie oddzielić filmu od muzyki. Ja uwielbiam AB, ale kompozycji Newmana (mimo że są świetnie) do największych czy nawet wybitnych nie zaliczam. Podobnie z Czasem Apokalipsy.
Ennio nie tworzy(ł) tylko muzyki do westernów (czego przykładem są genialne "Misja", czy "Dawno temu w Ameryce"), a ściślej rzecz biorąc nigdy tego nie robił :)
Mnie się podobają niektóre twory Zimmusia, a sama wiesz jaki mam do niego stosunek.

Potrafię. Przecież ja soundtracku z Moon też do największych nie zaliczam, po prostu jest to świetnie dobrana muzyka idealnie pasująca do klimatu filmu i jego najmocniejszy punkt (na równi z aktorstwem). Cesarza zaliczam do wybitnych i temu nie da się zaprzeczyć. AB akurat nie ma aż tak dobrej muzyki, już z Mili mi się bardziej soundtrack podoba.

"AB akurat nie ma aż tak dobrej muzyki"
Czo Ty gadasz, AB ma świetną muzykę, idealnie oddającą komediowo-dramatyczny i "spokojny" klimat filmu. Czy Ty aby na pewno ją słyszałaś?
http://www.film.org.pl/soundtrack/tekst/recenzje/american_score.html
Ocena trochę zawyżona, ale sam tekst bdb napisany.

A co o tym sądzisz (męczy mnie od kilku dni):
http://www.youtube.com/watch?v=pP1QXKbhqr4

Myślałem, że genialna muzyka z Braida jest oryginalna, ale zalatuje mi trochę tym utworem.

Nie mówię, że zły, ale zwykły, jakich tysiące. Newman ma lepsze. Poza tym ost z AB jest podobny do tego z RR, co oznacza, że Newman kopiuje sam siebie.
A Stalker to jeden z najnudniejszych filmów, nie da się dotrwać do końca.

Głupoty gadasz, nie znasz się na muzyce filmowej :P
A co to jest RR?

Nudny powiadasz <włączanie trybu snoba> ... no to trzeba koniecznie zobaczyć :P
Ale ta nutka świetna, to chyba musisz przyznać.

A tak przy okazji, jak Ci się nudzi to zagraj sobie w "Braid" o którym wyżej wspomniałem. Jeśli dojdziesz do ostatniego etapu bez solucji, kłaniam się nisko :)

Oczywiście, że się znam. AB ma przeciętną muzykę (na tle innych, bo do filmu pasuje). Rzeczywiście jak najnudniejszy, to być może coś dla Ciebie. Nuta nawet nawet, ale to i tak nic nie pomoże przy tym filmie, chyba że na sen. Ja nie gram w gry, więc i tak nie dojdę.

RR- revolutionary road

"na tle innych, bo do filmu pasuje"
Może Cię zaskoczę, ale rozmawiamy właśnie o muzyce FILMOWEJ.
"Nuta nawet nawet"
Tajtanik pewnie lepszy :P
"revolutionary road"
Skoro tutaj Newman auto-plagiatuje, to jaki to ma związek AB?
"Ja nie gram w gry, więc nie dojdę."
Ja też nie. Ale do tej lubię wracać. To stosunkowo krótka gra na inteligencję. Genialna muzyka, i zakończenie rozkładające na łopatki. Przejście kilku poziomów powinno być wymogiem do założenia konta tutaj. Portal by z pewnością na tym skorzystał :)

No tak, ale po przesłuchaniu tylu soundtracków ten z AB już nie robi takiego wrażenia, choć do filmu przecież nadal pasuje. To samo miałeś z Titanikiem po obejrzeniu Pjano. I co Ty tak cytujesz? :P

Ale Ty chyba nie wiesz (lub nie chcesz wiedzieć) na czym polega istota muzyki filmowej. Muzyka (filmowa) ma współgrać z obrazem i wypełniać najbardziej kulminacyjne momenty. Oczywiście fajnie gdy się jej dobrze słucha poza filmem, ale nie na tym rzecz polega.
Co z tego, że rzadko kto się "katuje" ścieżką ze "Szczęk" skoro w filmie jest perfekcyjna i śmiało można nazwać ją (w rozumieniu muzyki filmowej) wybitną.
"To samo miałeś z Titanikiem po obejrzeniu Pjano."
Bo Piano to jedna z najwybitniejszych ścieżek w historii kina, czy to Ci się podoba czy nie. Tajtanika chyba nigdy za nic wybitnego nie uważałem, choć to dalej świetna ścieżka (porównywalna do AB, choć ten drugi jest chyba bardziej różnorodny).
"co Ty tak cytujesz? :P"
Żebyś się nie pogubiła :)

Zgadza się, ale muzyka (filmowa) musi też wywoływać nastrój, czyli tak jak feuerbach wyżej napisał - przekazywać emocje. I ta ze Szczęk spełnia swoje zadanie. Muzyka w TWBB mi się na przykład nie podoba i poza filmem nie mam zamiaru jej słuchać, ale w filmie idealnie pasuje i jest wybitna. OST z AB też nie jest zły, ale kiedy się przesłucha inne, lepsze osty to ten zaczyna wiele tracić. To nie jest najmocniejsza strona AB - bardziej aktorstwo, dialogi i przesłanie, muzyka jest trochę w tle. Dobra, tyle że jak mówię blado wypada na tle innych filmów. Genialna ścieżka i synchronizacja z obrazem jest przykładowo w Zabójstwie Jessego Jamesa. Film bardzo niedoceniony na filmwebie.

"choć ten drugi jest chyba bardziej różnorodny"
*ten pierwszy :D

"ale kiedy się przesłucha inne, lepsze osty to ten zaczyna wiele tracić"
no chyba jednak nie tak wiele

"To nie jest najmocniejsza strona AB - bardziej aktorstwo, dialogi i przesłanie"
AB nie ma najmocniejszego i najsłabszego punktu. Wszystkie elementy (od ścieżki, przez zdjęcia, fabułę i dialog, po aktorstwo) stoją na bardzo wysokim i równym poziomie, tworząc jedną znakomitą całość.

"muzyka jest trochę w tle"
Kopiując w powyższego linku:
'Muzyka z "American Beauty" jest ogólnie wyciszona i nie ma w niej większych wybuchów, werbli, itp.- cały czas pozostaje w jednym tonie, przypominając nam że stanowi wciąż tło filmu. Jest to jednak bardzo mocne tło, które nie nudzi i świetnie daje sobie radę samodzielnie.'

"Film bardzo niedoceniony na filmwebie."
Nie sposób wymienić wszystkich filmów które są tu niedoceniane. Ta lista jest nieskończenie długa.

Może być dla Ciebie nawet o niebo lepszy, ale dobrze wiesz że nie jest tak różnorodny. Dwa tematy na krzyż i to wszystko. W AB już nawet 3 pierwsze utwory są rożne od siebie. Najlepszy ten, o bardzo wymownym tytule:
http://www.youtube.com/watch?v=r3x4bOEajxg

Już abstrahując od AB, każdy film ma lepsze i gorsze strony. Nie ma filmu idealnego lub całkowitego gniota.

Może i Titanic ma jeden motyw przewodni, który pojawia się w utworach, ale dzięki temu jest charakterystyczny. Ale Ty chyba naprawdę nie przesłuchałeś całego, skoro tak twierdzisz. Tam też masz przynajmniej kilka utworów całkowicie różniących się od siebie, bez tej charakterystycznej nuty.

Źle to napisałem. Miałem na myśli że AB nie ma słabych stron, ale jednocześnie żaden z elementów nie jest idealny, ale wszystkie są na równym poziomie.
"Nie ma filmu idealnego lub całkowitego gniota. "
Odyseja i trudne sprawy :)

"Może i Titanic ma jeden motyw przewodni, który pojawia się w utworach, ale dzięki temu jest charakterystyczny."
To niezbyt dobrze gdy z całego filmu pamięta się tylko jeden motyw. Z Piano przynajmniej 3 mi się mocno wryły w pamięć, więc...

"Ale Ty chyba naprawdę nie przesłuchałeś całego, skoro tak twierdzisz."
Teroz sóhom. Może kilka utworów się znajdzie, ale co najmniej z 10 to ten sam motyw, tylko rożnie "ubrany".

http://www.youtube.com/watch?v=OVSFU75zNwI
theme from "Orca">>> theme from "Tajtanik"
Ennio>>>Horner

Mi OST z Titanica mocno wrył się w pamięć.

"Może być dla Ciebie nawet o niebo lepszy, ale dobrze wiesz że nie jest tak różnorodny."
Właśnie nie wiem.
http://www.youtube.com/watch?v=zE9-uNhWZX4&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=5mIQcfiNsBg&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=9IWeyLTG7VU&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=Sy6Wf3RojlY&feature=relmfu
http://www.youtube.com/watch?v=7fPDa7dPsTg
I wiele więcej...

Poza tym, nawet ten motyw "różnie ubrany" tworzy coś nowego i równie pięknego:
http://www.youtube.com/watch?v=R4s0RbnW5-E&feature=player_detailpage#t=71s

"Ennio>>>Horner"
Zgadzam się, ale to nie ma nic do rzeczy.

Słuchając go pewnie z 1000 razy nic dziwnego że Ci się wrył w pamięć :P

Oczywiście najlepszego tracku poza motywem głównym (dla mnie nawet lepszy od tego motywu) nie wymieniłaś, no ale czego się spodziewać po ignorantce muzyki filmowej :D
http://www.youtube.com/watch?v=D4Lx9tTq7vE

Te co wymieniłaś też się zazębiają 2/3 motywami, a reszta dość przeciętna. Dalej podtrzymuje zdanie, że Tajtank jest mało różnorodny.

"Poza tym, nawet ten motyw "różnie ubrany" tworzy coś nowego i równie pięknego"
Dla mnie to jedno i to samo, ale jak tam chcesz.

Trochę ma, bo Ennio potrafił stworzyć niesamowicie zróżnicowane ścieżki (choćby genialna Misja).

Nie no, genialny "Southampton" też mogę wymienić, ale wiem, że ten utwór znasz. A te podane przeze mnie nie mają tej konkretnie głównej nuty:
http://www.youtube.com/watch?v=221hAk-Clu8

Ten ost to jeden z najlepszych do melodramatów, i tak jak pięknie wytłumaczyłeś wyżej, wypełnia kulminacyjne momenty w filmie, współgra z obrazem, buduje napięcie, kiedy trzeba etc.

"Ennio potrafił stworzyć niesamowicie zróżnicowane ścieżki".
W sumie jest wielu takich kompozytorów.

Konkretnie nie, ale w kilku zahaczało wyraźnie.

Możliwe, ale i tak kompozycje pana na którego forum właśnie jesteśmy z "Piano" są znacznie lepsze. To już coś więcej niż muzyka.

Chyba jednak nie tak dużo. I tak większość odstaje od Ennio. "Misje", "Dawno temu w Ameryce" czy "Pewnego razu..." ciężko pobić.

to już zależy od punktu siedzenia, bo dla mnie ost hornera jest czymś więcej, niż muzyką. a tak btw. znasz jakieś inne jego oprócz pjana?

Fajny był jeszcze w "Koniec Romansu" (film też był świetny).

http://www.youtube.com/watch?v=ce9gPfKMp9k&feature=fvwrel
Szczerze takie sobie, pjano to pewnie jego najlepsza ścieżka, ale dobra, ja już nic nie mówię, najpierw obejrzę te filmy.

Tego nawet nie pamiętam. Wbił mi się akurat w pamięć ten dość tajemniczy motyw (chyba nawet przewodni):
http://www.youtube.com/watch?v=281RDt5NStk

To jest bardzo dobre, przyznaję.

"Diary of Hate", to już klasyka. Utwór spokojnie nadający się do umieszczenia we współczesnym ciężkim dramacie. Coś jak "Camille" Delerue w "Kasynie".

Geniusz Nymana:
http://www.youtube.com/watch?v=Vj6n--_-K_I