Potworne rozczarowanie. Dzisiaj w TVN Warszawa był program o dawnym Domu Partii (obecnie Giełda), w którym Zbrojewicz przedstawił się jako ofiara dawnego reżimu, cytuję: "Ja mam takie wspomnienie... po maturze z przyjacielem hucznie te wyniki matury obchodziliśmy, no i potem poszliśmy w szkody, wracając do domu przeleźliśmy w nocy przez ogrodzenie Muzeum Wojska Polskiego (ja byłem zbieraczem staroci) i z kolegą wynieśliśmy po kotwicy, z tamtąd z tymi kotwicami wędrowaliśmy przez Most Poniatowskiego, natychmiast nas złapali, zapakowali do suki i zawieźli do komisariatu, który był w KC, w Domu Partii, to był chyba 74-75 rok, więc to był sam środek tych strasznych czasów...". Jak tak dłużej pomyśałam o wypowiedzi tego człowieka, to doszłam do wniosku, że ten chłop jest stary i głupi, i się odkochałam, aż mnie serce boli.