Dziwna sprawa, grała matkę profesora Borga w "Tam, gzie rosną poziomki"
będąc przeszło 10 lat młodszą od niego, to znaczy od Victora Sjostroma.
Jestem ciekaw, czy był to zabieg celowy.
Też mnie to zaskoczyło, ale jako osoba bardzo chuda i kostyczna dała się łatwo ucharakteryzować na skrajną starość. I bardzo pasowała do tej surowej roli. Myślę, że nie patrzono w metrykę, tylko możliwość dopasowania do roli, a o 90-letnie czynne aktorki nie było łatwo.
Takie czepianie się nieistotnych szczegółów. W filmie pewne rzeczy są umowne, nie należy odbierać ich w skali jeden do jednego. Jak słusznie zauważył seredyn, Naima Wifstrand wyglądała wtedy na staruszkę, więc równie dobrze mogła zagrać 100-latkę, podobnie Victor Sjöström w roli Isaaca Borga, mógł zagrać młodszą od siebie postać bez żadnej szkody dla filmu. Kompletnie mi i zapewne większości widzów, taki drobiazg nie przeszkadzał w odbiorze tego wielkiego dzieła, jakim z pewnością jest film "Tam, gdzie rosną poziomki".