Na miejscu tej Pani poważnie zastanowiłabym się nad zmianą zawodu i przede wszystkim wycofaniem się z show biznesu. Próbowała być już aktorką, konferansjerką, piosenkarką, tancerką, projektantką (jak coś pominęłam to dopiszcie) i na każdym polu odniosła porażkę. Do tego panna obrażalska natychmiast strzela focha, kiedy tylko usłyszy od kogoś dwa słowa prawdy na swój temat. To szczyt bezczelności być tak zadufanym w sobie i przekonanym o własnym geniuszu oraz nieomylności. Gdzie jakaś pokora? Odrobina samokrytyki? I później dziwić się, że ludzie jej nienawidzą...
Zgadzam się, Natasza to taki trochę Król Midas na opak, czego nie dotknie to zmienia się w ...wiadomo co:)
Jeszcze porażki, porażkami, ale żeby chociaż potrafiła krytykę przyjąć z godnością, nie udało się - trudno, a nie wmawiać wszystkim, że poznano się na jej "talencie" hehe :)
Jak dla mnie bardziej komiczną postacią niż Natasza jest jej mąż, który sprawia wrażenia dyktatora;) ps. jeżeli miałabym docenić ostatnie dokonanie Nataszy (,,rolowanie") sama przed wysłuchaniem piosenki musiałabym wejść w bliższą relację z wspominanym w utworze blantem...:)