Spełnia się w tej roli - co nie zmienia faktu, że przejadła się w gatunku. Dobrze śpiewa, dobrze się
rusza i prezentuje scenicznie... próbuje coś zmieniać...
Ale!
Niestety czego się obecnie nie tknie, zamienia w pasztet - i to niesmaczny. W sumie Natasza nie
ma osobowości artystycznej, bo za jej jakość odpowiadał i odpowiada Józefowicz. Miała być wielka
kariera muzyczna - trudno takiej się spodziewać, kiedy wydaje się album na który nikt nie czeka
(bo na to trochę za późno) i to jeszcze o mocno ograniczonym nakładzie.
W sumie nie ma żadnych przeszkód ze strony całej hordy specjalistów i impresariów by
wypromować ją na gwiazdę popkultury... gdyby tylko ona sama jak i jej Janusz nie stawiali takiego
oporu. Natasza chce coś pokazać światu, tymczasem nie ma do pokazania kompletnie nic. Tak
długo polegała na geniuszu małżonka, że zatraciła własny styl, bo śmiem podejrzewać, że kiedyś
go miała...
To ona zresztą przerżnęła ogólnoświatowy projekt "Poland... Why Not?" który upadł właśnie w
wyniku nieporozumień i gwiazdorzenia milusińskiej i jej męża rzecz jasna. Pomysłodawca widząc,
że nic to nie da wziął nogi za pas i tyle nas za granicą słyszeli...
Urbańska została słusznie ukarania byciem "drugą" jednak nie wyciągnęła z tej lekcji kompletnie
nic...
Przypomnijmy listę jej największych dokonań:
- druga w "Tańcu z gwiazdami"
- druga w "Jak oni śpiewają"
- druga w preselekcjach do Eurowizji 2008
- kiepska rola, spisana na kolanie w najgorszym filmie Jerzego Hoffmana i jednej z najgorszych,
polskich produkcji ever!
- udział w projekcie "Poland... Why Not?" który skutecznie wykończyła
- nagrała debiutancką płytę w momencie, kiedy jej popularność i zachwyt jej osobą zdążyły się już
dawno przejeść
- ma na koncie wielki hit łazienek i hymn grandmatek (które nie są z tego powodu zachwycone) -
"Rolowanie"