Nataszka porównuje się w rozmowie w tvn24 do Lizy Minnelli. o.O Odsyłam do wywiadu: http://www.tvn24.pl/wez-mnie-na-dansflor-zrobie-ci-hardkor-urbanska-ten-tekst-w- ponglish-jest-zartem,387574,s.html
(Jeśli ktoś nie ma zamiaru oglądać całości, polecam fragment od 1.45)
Nie wiem, co mam o tym sądzić. Nie myślałam, że ta kobieta jest na tyle bezczelna, by wymyślić, że brytyjski krytyk filmowy faktycznie porównał ją do gwiazdy światowego formatu. Również odsyłam do recenzji, w której podobno padły takie słowa: http://www.screendaily.com/reviews/the-latest/-battle-of-warsaw-1920/5032604.art icle.
Nie uważacie, że tym razem było to sporo nadużycie? Trzeba mieć wysokie mniemanie o sobie, by tak przekręcać czyjeś słowa.
Swoją drogą zaciekawiło mnie stwierdzenie, że "jest jakaś schizofrenia w odbiorze jej twórczości". Biedna Natasza, nie wpadła jeszcze na pomysł, że to może z nią jest coś nie tak, skoro wszyscy "negatywnie odbierają każde jej działanie". Może powinna skupić się wreszcie na jednej dziedzinie sztuki i zrezygnować np. z aktorstwa, które wychodzi jej fatalnie? Trochę mi jej szkoda, jest tak bardzo przekonana o swojej wszechstronności.