Ciężko oceniać jej aktorstwo, a raczej jego brak. Ma fajny głos, fajnie się rusza...ale to wszystko jest jakieś takie przerysowane, przypomina mała miss chcącą udowodnić za wszelką scenę jak wiele potrafi, a potem tego jest po prostu za wiele...śpiewa, tańczy, wygina się jak chińska akrobatka...po co????
Dla mnie brak osobowości na scenie = BRAK talentu. Talent to dar, który się ma lub nie. Ona jest typową wytresowaną odtwórczynią, a to nie ma z talentem nic wspólnego. Rusza się rzeczywiście fajnie. Głos ma irytujący i metaliczny. Celna uwaga z tą małą miss :) Jestem pewien, że ona występami leczy jakieś swoje zaburzenia osobowości i nie jest złą osobą, tylko zagubioną.
Moim zdaniem trafiłeś w sedno. Talent to coś więcej niż słuch muzyczny, poczucie rytmu i trochę lepszy od przeciętnego głos. Ludzie utalentowani potrafią swoją osobowością i charyzmą przyciągnąć uwagę widzów/słuchaczy. Natasza, niestety, mimo ogromu pracy włożonej we własny rozwój (wokal, ruch sceniczny, z grą aktorską gorzej) nie umie zainteresować i zatrzymać odbiorców na dłużej. Jest w niej coś irytującego, coś wyniosłego, a jednocześnie sprawia wrażenie spłoszonej, wytresowanej małpki. Rzeczywiście ma się wrażenie, że za tą sztucznością kryją się jakieś psychiczne zaburzenia całkiem dobrej dziewczyny.
Na mnie nie robi wrażenia psychicznej. Myślę że jej głównym problemem jest po prostu brak własnej osobowości i dość niskie IQ. Przypomina mi taką uśmiechnięta lalkę Barbie. Wydaje się oderwana od rzeczywistości, ale to pewnie za sprawą swojego męża, który wbił jej do głowy, że jest światową, utalentowaną gwiazdą, a ta biedna w to uwierzyła i przy każdej okazji szczerzy swoje ząbki. Przykre jest to, że wszędzie ją wciskali dlatego, że ma wpływowego męża a nie promuje się naprawdę utalentowanych ludzi z dobrym głosem.
Niskie IQ - prawda! Natasza rzeczywiście ma w sobie coś z Barbie, tylko odjąć przebojowość i dodać udawanie. Ciekaw jestem na ile rzeczywiście Józefowicz ją zniszczył, a na ile ona taka po prostu jest. Zobacz jak ważne jest obrać sobie dobrą drogę w życiu. Gdyby Natasza skupiła się na byciu akrobatką lub jakąś tancerką estradową, byłaby na pewno lubiana. Ludzie nie znaliby jej licznych wad, czarowałaby urodą i ruchem.
No właśnie mi się też wydaje, że taniec to jest to, co jej najlepiej wychodzi. Moja mama oglądała Taniec z gwiazdami i mówiłam, żeby mnie wołała jak będzie Natasza tańczyła. Sama przyjemność ją oglądać, ruszała się po prostu bajecznie i z niesamowitą lekkością wykonywała wszystkie akrobacje. Dobrze ją podsumowaliście. Może ona jest pomimo urody niezbyt medialna po prostu? Faktycznie, jest w niej coś wyniosłego i sztucznego. Oglądając wywiady z nią ciągle mam wrażenie, że ona pozostaje "w roli". To irytuje...