Pamietam jego walke z montte Barretem w jednej z rund prawie lezał.Ogólnie lubie ta bestie ze wschodu.
Powinien przegrac z Holyfieldem ale w koncu stracił tytuł na rzecz Hayemakera i skonczyło sie pajacowanie przecietnego boksera.
pajacowanie?? o czym Ty bredzisz? A Haye nie jest wcale taki dobry.Walczyć z 36latkiem w dodatku powolnym jak słoń każdy umie. A Valuev to dwukrotny mistrz świata i za to należy mu się szacunek!
Jedyna jego znacząca wygrana, to że wygrał LEDWO na punkty z niemal 47 letnim wrakiem wraka Holyfielda i to tylko dlatego że go oszukali na punkty. Holyfield gdyby był w takiej formie z lat 1991-2001, w jakiej był w walce z Foremanem, walkach z Bowem, Tysonem, Lewisem czy chociażby Ruizem to by szybko poskładał słonia na kawałki.
Dokładnie powinien stracic tytuł na rzecz Evandera i z Donaldem tez przegrał ale dali mu zwyciestwo.
W walce z Ruizem kiedy zdobywał pas WBA jego wygrana była watpliwa taki to z niego bokser
W ogóle śmieszna była ta walka z Evanderem, Evander wokół niego tańczył i zadawał ciosy a ten nic, nie wiedział jak sobie z nim poradzić, myślę że conajmniej 115-113 dla Evandera było.
Nie był taki przeciętny, tylko za duży! Haya nie mógł po prostu trafić. Jakby go dopadł w narożniku, to Haye skończyłby tak jak wielu innych, których Wałujew dopadł. ale był szybki i umiał zejść z linii. Trudno się goni takiego "malucha" On powinien z innymi takimi wielkimi boksować w oddzielnej kategorii
Nie wiem jak można tak mówić. Koleś był mistrzem ŚWIATA, a ty mówisz że dorbrym bokserem to on nie jest... no ludzie..
To ze byl mistrzem to tylko dlatego ze mial dobrego promotora walki z Ruizem nie wygral jak bys sie znal na boksie to bys to wiedzial
Z najlepszymi? z braćmi K nie walczył..
Jeżeli do najlepszych zaliczasz Liakhovicha, McCline'a, Bergerona, Baretta, to współczuje. Nie wspominając już o będącym po swoim "prime" Holyfieldzie, z którym Valuev z resztą przegrał (ahh te werdykty..)
Masakra.. A David Haye ? Valuev walczył w czołówce wagi ciężkiej, więc nie ma co pi3rdolić że był słaby. Żeby wogle zawalczyć o tytuł trzeba być kimś... Także dzieciom nie mającym pojęcia o boksie podziękujemy.
Dzieckiem już raczej nie jestem, ale myślę, że ty nim możesz być rzucając takie stwierdzenia. No, tak David Haye i Chagaev to czołówka, ale z nimi przegrał.. (tak jak z Holyfieldem)
Valuev jeśli tylko trafiał na kogoś sprytniejszego (Haye, Holyfield, Chagaev) to wiadomo jak to się kończyło. Oczywiście "pokonał" (tak jak w przypadku walki z Holyfieldem, tylko według sędziów i jego fanów) Ruiza dzięki czemu zdobył mistrzostwo.
Przegrywał, dlatego nie mówie że jest najlepszym bokserem tylko był jednym z lepszych na dany moment i walczył z najlepszymi. I nie ma co pi3rdolić że białe jest czarne.
Oczywiście! Świetny bokser, tylko za duży! Haya nie mógł po prostu trafić. Jakby go dopadł w narożniku, to Haye skończyłby tak jak wielu innych, których Wałujew dopadł. ale był szybki i umiał zejść z linii. Trudno się goni takiego "malucha" On powinien z innymi takimi wielkimi boksować w oddzielnej kategorii
Ponoć miał mieć zagwarantowaną walkę gdyby pokonał Austina, ale niestety skończyło się inaczej i szansę z Wałujewem dostał Holyfield ...
Być może.. ale tak naprawdę jedyne co ratowało Wałujewa w zawodowym boksie to warunki fizyczne, dla porównania co on by zdziałał gdyby miał warunki Adamka ...
Czagajew ograł go ze wszystkich rund. Powinien przegrać z Holyfieldem, Donaldem, Ruizem. Z McCline'm wygrał poprzez kontrowersyjne zatrzymanie walki.
Jego najwzniejsze zwyciestwa to przez oszustwa ale w historii zapisze sie jako nawiekszy mistrz swiata wagi ciezkiej i jednoczesnie jeden z najslabszych mistrzow.
Najsłabszy mistrz toi był Ruiz, którego Gołota po prostu ośmieszył, 2 razy posłał go na dechy, gość dostał ostrzeżenie za pajacowanie, zadał o połowę mniej ciosów i... k... wygrał... to był wg Ciebie "prawdziwy" mistrz? Dla mnie to była parodia boksu wtedy
Facet wygral 50 walk zawodowych - 34 znokautowal . tak wiem w tych 50 zwyciestwach 3 wygrane niezbyt zasluzone mimo to nalezy sie wielki szacunek . uwierz mi na slowo ze nawet jednen z tych 50 latwo zwyciestwa nie oddal . w histori boksu i sportu zapisal sie jak mistrz swiata prestizowej federacji i co z tego ze moze niezasluzenie. to juz historia .. Bog obdarowal Go swietnymi warunkami duza odpornoscia... wykorzystal to . rekord dosc mocno nabity prawda jest ze nawet ''w swoich'' czasach z scisla czolowka nie walczyl ale mimio wszystko nazwiska typu : ryan , etienne , donald , barrett , mccline , liakhovich itp robia wrazenie . a jak widze wypowiedzi niektorych ''pseudo'' znawcow pod Twoim postem to mnie trzesie .. ''eksperci '' . przegral z ruslanem , haye'm , ruiz'em , holly'm ale swiat go zapamietal mimo to i nkik Mu tego nie zabierze dodatkow cale zycie pomagal biednym i jest dobrym aktorem . wiec dajcie zyc ..
Oczywiście! Do niektórych przeciwników był po prostu za duży! Haya nie mógł trafić, a ten uciekając trafiał nie robiąc mu jakiejś wielkiej krzywdy, ale punkty łapał. Jakby go dopadł w narożniku, to Haye skończyłby tak jak wielu innych, których Wałujew dopadł. ale był szybki i umiał zejść z linii. Trudno się goni takiego "malucha" On powinien z innymi takimi wielkimi boksować w oddzielnej kategorii. ja tam też go bardzo lubię! Pozdrawiam!